Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48922.15 kilometrów w tym 8136.76 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dalsze wycieczki po klopoty

Dystans całkowity:26552.52 km (w terenie 5221.38 km; 19.66%)
Czas w ruchu:1705:13
Średnia prędkość:15.57 km/h
Maksymalna prędkość:41.70 km/h
Suma kalorii:56985 kcal
Liczba aktywności:618
Średnio na aktywność:42.97 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 17.19km
  • Teren 10.20km
  • Czas 01:21
  • VAVG 12.73km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na zbiórkę i do lasu

Piątek, 2 października 2020 · dodano: 03.10.2020 | Komentarze 0

Kluskę zawieźć na zbiórkę do harcówki i potem hulaj dusza, 1,5h bez dziecka... no to siu do lasu. Tomi pojechał na grzyby, a ja po prostu pojeździć, bo ostatnio mi się najdalej samotnie do sklepu albo na dworzec trafiało. Tomi ma swoje rundki do bibliotek, a mi trochę brakuje samotnych wycieczek. No tak jakoś się nie wyrabiam ostatnio. Tym bardziej mi się spodobała po prostu jazda dla samej jazdy, choć wrąbałam się w jeden moment z błotnistą drogą po ścince.




Kolejna fotka z kamieniem-bobrem.



  • DST 9.36km
  • Teren 0.80km
  • Czas 00:33
  • VAVG 17.02km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na wydmy międzyborowskie z Klu i M. #4

Czwartek, 24 września 2020 · dodano: 24.09.2020 | Komentarze 0

Gryplan taki, że ja zostaję z Kluską na wydmach, a Tomi jedzie do biblioteki w Grodzisku oddać książki i do nas wraca. Problem, że zapomniał sobie zrobić kawy, więc jeszcze wraca do domu i dociera do nas później. Ale sobie radzimy doskonale, Kluski dawno nie było na wydmach, więc tylko zatrudnia mnie jako dodatkowego kopacza dołu. A kiedy jest nam za gorąco (upał i komary pod koniec września?!?), idziemy pod tarp ustawiony jako osłona od słońca. I tam Kluska koloruje i czyta zwierzęta po angielsku, guglamy też ich prawdziwy wygląd i opisy. I w ogóle nadspodziewanie niejędzoląco. Zaczyna mi coś pachnieć deszczem, więc sprawdzam radary, a tu jakieś kropki na mapie. Eee, przejdzie bokiem. Trochę zaczęło kapać, aż tu nagle jebudu! O, burza! No i w końcu postanowiłyśmy przeczekać grzmoty, bo może huknąć w samotną suchą brzozę w oddali. Nie hukło, ale za to roszalała się ulewa. Płachta wytrzymała, a niedługo potem dołączył do nas mokry do ostatniej nitki Tomi. Biedak. Na szczęście miał zapasową koszulkę, no i nie było po ulewie specjalnie zimno. 

Ale komary w trakcie deszczu schowały się pod tarp i trochę nas gryzyły. No szlag ich mać. Choć w tym roku to już się trochę przyzwyczaiłam. Moskitiery i tak nie zabrałam, zresztą ona jest bardziej do hamaku, tu i tak potrzeba jakiejś większej.





Leje







  • DST 17.44km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 11.01km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Modlin i dzień bez samochodu

Wtorek, 22 września 2020 · dodano: 23.09.2020 | Komentarze 14

Dzień bez samochodu czyli jak zwykle pakujemy się do ciapągu i w drogę. Tym razem ponownie z Kluską, tym bardziej że pogoda rozpieszcza... nawet ciut za bardzo. W pociągu do Modlina okazuje się, że spadł i zablokował się łańcuch w weehoo, więc mama po politechnice rozwala się pośrodku wagonu z kluczami i rozkręca mechanizm, a potem z pomocą Tomiego odblokowuje się łańcuch i wszystko skręca z powrotem jakoś za Warszawą Toruńską. Dzięki temu w Modlinie nie mamy opóźnienia i możemy po prostu jechać na zwiedzanie. Po latach użytkowania łańcuch się wyciągnął i czasem spada. Już to mam przećwiczone. ;)
Infrastruktura rowerowa w Modlinie jest, jaka jest. To na dole to DDR, nie chodnik. To my jesteśmy na legalu, a nie pan pieszy. Dramat w stu aktach. 

Dalej chociaż jest asfaltowo

Zjazd na dół


Fotki na fejsbuka ;)


O, coś nowego. Przystań kajakowo-policyjna i łódka.

Ptasie drzewko?



Nieoczekiwana świnka w klatce, chyba policyjna, tresowana do przenoszenia tajnych meldunków. Kluska stwierdziła, że chce świnkę i że ją wytresuje... uuu. ;)






Zmiana sandałków na trepki, żeby móc wszędzie włazić.







Przypomina mi się, że w budynku gdzieś jest zejście. Więc latarki w dłoń i w drogę. Kluska ma fazę na urbeksy, więc jest zachwycona.









No i jak tu zwiedzić wszystko? Nie da się. Obiecujemy, że będziemy tu często przyjeżdżać, a dziś siedzimy tylko tu i tam.

Lecimy na 551km Wisły, gdzie będę reaktywować skrzynkę.


I abarot, lecimy na górę twierdzy zwiedzać bramy. Jeszcze tylko popatrzeć na spichlerz.

Serdeczne pozdrowienia dla taty dwóch malców, którzy równolegle z nami, choć innymi trasami, również zwiedzali twierdzę. :)

Kultowe miejsce czyli ruiny mostu.




Jest z nami Offca.







Klimaty... takie jakieś nasze. ;)


lavinka: O, czołg! meteor: Nie, to tankietka. lavinka: No przecież mówię, że czołg. meteor: Nie, tankietka. lavinka: Ma lufę? Ma. Ma gąsienicę? Ma. Czyli czołg. Kluska: Znowu się kłócicie! ;)






Wracamy z przesiadką na wschodniej, gdzie biegamy po peronach i denerwujemy się wzajemnie, a potem zmęczeni godzimy na ławce. ;)

  • DST 16.67km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 16.13km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do lasu

Niedziela, 20 września 2020 · dodano: 23.09.2020 | Komentarze 0

Dawno nas nie było w naszych leśnych miejscówkach, odwiedziliśmy marianowe lokum. Wydawało się, że już nie będzie komarów, a jednak były. Niedużo, ale jednak. Dobrze, że Kluska kazała mi spakować swój namiot, to czasem służył za moskitierę.














  • DST 34.25km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:22
  • VAVG 14.47km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do labiryntu w Milanówku

Wtorek, 15 września 2020 · dodano: 16.09.2020 | Komentarze 2

Podjechaliśmy na spotkanie rodziców edukujących swoje dzieci poza szkołą, taka tam socjalizacja... Tomi się przegrzał podczas jazdy i nie dał rady już na starcie, więc zostałam sama z Kluską, a właściwie sama cały czas, bo jak zobaczyła znajomych, tak pobiegli do labiryntu i nie widziałam ich przez ponad godzinę z paroma przerwami, gdy pojawiało się żądanie jedzopicia. Ale rzadko. Potem jeszcze musiałam jakoś Kluskę dowlec na dworzec. Jako że biegała dwie godziny i nic jej nie było, to już po pięciu minutach spaceru ja zaczęła boleć pięta. No to w końcu ją podwiozłam "po żyrardowsku" na bagażniku, a potem tak samo w Żyrku. No i tyle. Wrażenia mam takie, że ja się jednak nie socjalizuję w grupie powyżej pięciu osób. Było miło, przysłuchiwałam się rozmowom innych, ale nie dałam rady uczestniczyć, za dużo bodźców, hałasów, ruchliwych obiektów.




Kultowa kładka w Milanówku zdobyta z weehoo :)














  • DST 24.29km
  • Teren 6.20km
  • Czas 01:43
  • VAVG 14.15km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nocny rower

Piątek, 7 sierpnia 2020 · dodano: 08.08.2020 | Komentarze 5

Przy takich temperaturach w ciągu dnia jak ostatnio, tylko w nocy da się pojeździć bez przegrzania. Co też uczyniłam. Ale jednak w pojedynkę inaczej się jeździ. No i z pól śmierdziało okropnie.



  • DST 67.09km
  • Teren 17.60km
  • Czas 04:39
  • VAVG 14.43km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Gacny

Sobota, 25 lipca 2020 · dodano: 25.07.2020 | Komentarze 2

Kolejna wycieczka reaktywacyjna, bo ktoś zgłosił, że miejsce rozbabrane. Króca, tyle lat, tyle lat przetrwała i dopiero w tym roku. No trudno, trzeba było zawieźć nowy pojemnik. Przy okazji chciałam założyć inną skrzynkę, ale nie znalazłam mogiłki w Wycześniaku. Myślałam, że osoba, która ją zaznaczyłą na guglach, dała dobry namiar, ale pod kordami było skrzyżowanie leśnych dróżek i nic więcej. Połaziłam jeszcze po 50-100m w każdą stronę, znalazłam nieco okopów, a grobu z ławeczką nie. Ech. A się złoiłam! Bo droga z Wycześniaka do Gacny wiodła przez las, mimo cienia duchota... a na koniec piochy. I tak że jechałam nieco inną trasą niż zwykle, więc tej piaskownicy nie było dużo. Pod kaplicą spędziłam sporo czasu, bo musiałam ostygnąć. A potem do domu, ale postanowiłam nieco naokrętkę, żeby odwiedzić panią Marysię, a raczej jej ducha w Woli Pękoszewskiej. Dwór stoi jak stał, ale coraz bardziej markotny. Po drodze do dworu jeszcze przystanęłam w cieniu pod figurą kapliczkową. Nie znałam jej, bo nigdy nie jadę 70tką, a tym razem zrobiłam wyjątek i dobrze. Potem skrótem przez Korabiewice i umyśliłam sobie pojechać inaczej. No to pojechałam zygzakiem. Za to odkryłam znak z wkurzonym Chińczykiem. ;)
Na sam koniec zajrzałam do żwirowni, którą wypatrzyłam na satelicie. Satelita ma ze dwa lata, więc mogło to wyglądać na miejscu inaczej... i owszem, "plaża" zamieniła się w ostoję ptactwa. Niestety nie zdążyłam sfocić ostrego żurawia, ale były tam też kaczki i jakieś inne małe brązowe ptaszki. Teren wygląda na opuszczony, trzeba będzie pokazać Klusce, jak się skończą upały, bo teraz tam się długo nie wysiedzi.

Traska niecała, bez jazdy po mieście: https://www.plotaroute.com/route/1219703




Okopy zamiast mogiłki




Znowu nie zgrubnę. ;)

Mam się nie lękać wg napisu na figurze. To się nie lękam i jadę dalej.












Żwirownia zarasta






  • DST 72.18km
  • Teren 9.50km
  • Czas 04:24
  • VAVG 16.40km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rundka do Jeżewic i do ekoparku

Wtorek, 21 lipca 2020 · dodano: 21.07.2020 | Komentarze 3

Pojechałam reaktywować zaginioną skrzynkę w Jeżewicach (esełka). Po drodze zajrzałam na poniemiecki cmentarz koło Grzegorzewic, a wracając zahaczyłam w bok o skansen u Siemiona. Sypie się coraz mocniej niestety. Kiedy wróciłam, Tomi nakarmił mnie spaghetti, wypiłam też kawę i pojechaliśmy do ekoparku oglądać kometę, ale niestety nie było widać. Albo było za jasno, albo pechowo chmura zasłaniała.













  • DST 34.93km
  • Teren 6.80km
  • Czas 02:17
  • VAVG 15.30km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nad Esełkę

Piątek, 17 lipca 2020 · dodano: 17.07.2020 | Komentarze 2

W zeszłym roku reaktywowałam skrzynkę... no dopiero co. I bum, naprawili mi wiadukt od spodu. No to musiałam zreaktywować raz jeszcze, ech. A poza tym rundka po okolicy.







Przy okazji wpadłam nad Pisię

I powrót przez Bieganów i okolicę



  • DST 9.16km
  • Teren 1.20km
  • Czas 00:38
  • VAVG 14.46km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Powtórka z wydm

Poniedziałek, 13 lipca 2020 · dodano: 13.07.2020 | Komentarze 5

Nie lubię jeździć 2x w to samo miejsce pod rząd, bo istnieje ryzyko, że Kluska się znudzi w połowie i trzeba będzie "coś wymyślić" oponad standardowe zabawy. Na dodatek jest okres przedurodzinowy i średnio 6x dziennie płacze, że nie może się doczekać, autentyczny dramat i desperacja, a Tomi wtedy rwie włosy z głowy i siwieje, więc sytuacja jest poważna. ;) Jeszcze ich na koniec skrzyczałam, bo sobie upuściłam rower na stopę. Na szczęście piasek zamortyzował i nic poza chwilowym bólem mi się nie stało.