Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49543.51 kilometrów w tym 8297.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 3.03km
  • Czas 00:13
  • VAVG 13.98km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po mieście

Wtorek, 29 sierpnia 2017 · dodano: 29.08.2017 | Komentarze 0



  • DST 7.30km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:27
  • VAVG 16.22km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po mieście i na dworzec

Poniedziałek, 28 sierpnia 2017 · dodano: 29.08.2017 | Komentarze 0



  • DST 8.51km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:34
  • VAVG 15.02km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do parku i kółko po Żyrku

Niedziela, 27 sierpnia 2017 · dodano: 27.08.2017 | Komentarze 8

W parku pojawiło się więcej rękodzieła na drzewach, to po przeczekaniu przelotnych opadów i mniej przelotnych podmuchów udaliśmy się z Meteorem na rekonesans. Trochę tego było. Mieliśmy w planach focenie w cieniu, ale niestety wyszło słońce i zrobił się upał. No szlag. Ale trudno. Część zdjęć wyszła mi nieostra, przez bliki słońca nie widziałam dokładnie, na co ustawiam ostrość (już dawno muszę ręcznie, bo automat nie działa przy niektórych obiektywach, albo się zacina).

Po sfoceniu parku podjechaliśmy na Bielnik pod muzeum, by obejrzeć len w skrzynkach i zlokalizować przyszłościowo miejscówkę na skrzynkę w lokomotywie (o ile mnie nikt nie ubiegnie). Dalej w drugą stronę - pod budujący się Park Seniora w rejonie osiedla Żeromskiego. Widać już konstrukcję altan i kilka kęp białych róż. Poza tym kompletna rozpierducha, jak to u nas na budowach. Drzew prawie nie wycięto, plus dla projektantów.















Bielnik




A kuku!

Len

I budowa







  • DST 34.52km
  • Teren 8.60km
  • Czas 02:04
  • VAVG 16.70km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rundka do Radziejowic

Sobota, 26 sierpnia 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 9

Mieliśmy jechać gdzieś dalej, ale dał o sobie znać "pech dętkowy" Tomiego. Ledwo dotknął moje przednie koło, a umarł wentyl i zeszło powietrze. No szlag. Sytuacja miała miejsce wieczorem dnia poprzedniego. Trudno, rano się wymieni dętkę na nową, pojedziemy gdzie indziej na krótko (niedziela odpadła z racji burz i deszczy). No to lu do Radziejowic, bo tam wisi nam skrzynka Werrony. Ale dookoła przez las, obejrzeć dawno niewidziany głaz narzutowy. Nie od razu go znaleźliśmy, ale się udało. Tam rozpięłam hamak, rozwałka to rozwałka. To mój okoliczny Święty Gaj, jest naprawdę klimatycznie, tylko czasem za plecami Pendolino śmignęło, bo to niedaleko od cmk (ale też nie na tyle blisko, by odgłos pociągu przeszkadzał). 

Kiedy dotarliśmy wreszcie do Radziejowic, okazało się, że w parku sporo ludzi, a poza parkiem jeszcze więcej, bo jakaś impreza na koniec wakacji... uff... na szczęście obok skrzynki Werrony dużo ludzi nie było, ale co jakiś czas przejeżdżało auto i trochę nam to przeszkadzało w szukaniu. A nie było łatwo, bo niby łatwą skrzynkę coś próbowało znów zjeść. Po telefonie do założycielki postanowiliśmy zabrać ze sobą do serwisu.

Powrót też dookoła, zajrzeć do pomnika, który Tomi ma na mapie, ale jakoś rzadko podeń docieramy z racji klasycznego "nie po drodze". Zwiedziliśmy też jeden mostek "na skróty", odkryliśmy jeden plac zabaw i zajrzeliśmy do rozwałkowego miejsca nad Pisią Gągoliną, tego z mostkiem, czy nadal jest ładnie. Trochę pocięli drzew w okolicy, ale nie jest tragicznie. Jednak mogą ciąć więcej, więc na wszelki wypadek zabraliśmy skrzynkę z niebezpiecznego rejonu.

Relacja Tomiego (po raz pierwszy od dawna dodał wcześniej ode mnie) i album letni.


Rozwałka "na kwadrans"


Radziejowice i nowa atrakcja zamiast zdemontowanego, zadaszonego tarasu. Dmuchany łabędź.



Pomnik

Mostek

Pisia






  • DST 4.10km
  • Czas 00:16
  • VAVG 15.37km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zawieźć Klu na dworzec

Piątek, 25 sierpnia 2017 · dodano: 26.08.2017 | Komentarze 2

Tomiego rower od fotelika nadal w rozsypce, więc póki co Klu u mnie. Raz się omal nie zderzyliśmy, bo Kluska upuściła folder reklamowy statku, a ten trafił w Tomiego, a Tomi odruchowo złapał. Ja zahamowałam, a on omal na mnie nie wpadł. Nie jest przyzwyczajony do jazdy jako "numer dwa". :)

  • DST 4.10km
  • Czas 00:14
  • VAVG 17.57km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na dworzec

Środa, 23 sierpnia 2017 · dodano: 23.08.2017 | Komentarze 0

Mała niespodzianka 20m od chałupy, Tomi ma flaka. W takich nieplanowanych katastrofach Tomi się zawsze zawiesza, a ja dostaję wiatru w żagle. Szybka zamiana, fotelik do mnie, Tomi bierze moją pustą sakwę i dziurawy rower na górę. Ja jadę po Kluskę, a on ma do nas dołączyć na drugim rowerze (tym bez dziury, ale i bez jednostki mocującej do fotelika). Pociąg się spóźnił dwie minuty, Tomi zdążył na dworzec i przechwycił walizę latorośli. No i pojechaliśmy do domu.

  • DST 4.10km
  • Czas 00:15
  • VAVG 16.40km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na dworzec

Piątek, 18 sierpnia 2017 · dodano: 19.08.2017 | Komentarze 0



  • DST 4.00km
  • Czas 00:14
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na dworzec po Klu

Wtorek, 15 sierpnia 2017 · dodano: 15.08.2017 | Komentarze 0

Po dziecię ukochane. Na początku nie mogliśmy odjechać, bo uściskom nie było końca. No i walizka Klu nie chciała się zmieścić do sakwy. Ale w końcu się udało. :)

  • DST 3.39km
  • Czas 00:12
  • VAVG 16.95km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Reaktywacja skrzynki w Żyrardowie

Poniedziałek, 14 sierpnia 2017 · dodano: 14.08.2017 | Komentarze 6

Kupiłam drukarkę! Po chyba 8 miesiącach niedziałania poprzedniej... w lokalnym adg odkryłam przecenę i kupiłam 3w1 za 240zł. Jest tam kopiarka i skaner zdjęć (książki nie da się zeskanować), nie umiem tego obsługiwać, ale drukarki gołej zwyczajnie nie było. Działa, to najważniejsze. Drukuje logbooki. Zatem sezon serwisowy...

  • DST 84.67km
  • Teren 10.20km
  • Czas 04:41
  • VAVG 18.08km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wszystkie drogi prowadzą do Osuchowa

Niedziela, 13 sierpnia 2017 · dodano: 14.08.2017 | Komentarze 8

W niedziele lipca i sierpnia wyjątkowo otwarto do zwiedzania pałacyk z parkiem w Osuchowie. Normalnie jest to forteca Zus bez możliwości obejrzenia czegokolwiek, gęsta roślinność blokuje nawet zdjęcia zza płotu. Dlatego aż podskoczyłam do góry czytając informację w lokalnych gazetach o tym miejscu. Wcześniej było upalnie lub lało, więc wybraliśmy się dopiero dzisiaj. Ale że trzynasty, to chyba nas pech dotarł. Akurat gdy podjechaliśmy pod pałac, zaczął wbijać "chrzest" autami. Goście nie mogli podejść 100 metrów do ośrodka, musieli być podwiezieni pod drzwi. I tak to mieliśmy parking w kółeczku przed pałacem. Samochodoza level master. Niektóre dzieci gości miały już widoczną nadwagę... żal takich dzieci, ale cóż. Postanowiliśmy przeczekać wjazd pod wiatką na przeciwko szkoły, napić się kawy, zjeść kanapki i odpocząć. Wróciliśmy za pół godziny i już było pusto pod bramą, a ochroniarz pozwolił przypiąć rowery "w środku".

Park angielski, dobrze utrzymany. Do spacerów, ale nie do siadania, bo mało ławek. Nam to nie szkodziło, ale gościom z chrztu chyba tak, bo mało kto wyszedł spod sali park pozwiedzać, za to jedna ekipa jeździła meleksem (żal.pl). Oprócz nas po parku spacerowało kilkoro ludzi, później okazało się, że również rowerzyści. Pałac przerobiony na biuro, ale na parterze znajduje się salka historyczna z resztkami powalonego drzewa, które ponoć pamiętało Jagiełłę (bardzo wątpię, wyglądało na XVIII wiek z grubości, a może nawet początek XIX). Po zwiedzaniu udaliśmy się pod kościół, bo tam multak Rubeusa na GC, którego nie miałam jeszcze znalezionego (pozostałe skrzynki w okolicy tak).

Później zrobiliśmy pętelkę do opuszczonego gospodarstwa, a nuż samotne mirabelki czy jabłuszka się nie marnują, ale niestety pusto. Wracając znów wbiliśmy do Osuchowa, skąd tytuł wycieczki. Powrót przez Mszczonów i S-Ł, gdzie zrobiliśmy kilka bocznych rundek a la trainspotting i szukanie mirabelek (Tomi nawet kilka znalazł przy cmk). Dalej Mszczonów i stacja kolejowa, gdzie natknęliśmy się na świeży transport "korków do Warszawy". W dwóch poziomach mnóstwo aut. :(

Do domu dojechaliśmy naokoło, przez Suchą Żyrardowską i Sokule (pod Sokulami mamy miejscówkę z jeżynami, gdzie nazbieraliśmy ich dwa litrowe pudełka).

Wszystkie zdjęcia w  albumie letnim, poniżej wybór.








Mój kesz po drodze.


Osuchów







Park






Hotelik (jeden z dwóch)




Budynek kuchni


I ciąg dalszy parku




Napotkana grupa rowerowa, ciekawe czy mają konto na bsie?

Droga powrotna czyli transport korka do Warszawy...



Zielona alternatywa ;)