Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:268.60 km (w terenie 14.10 km; 5.25%)
Czas w ruchu:17:50
Średnia prędkość:15.06 km/h
Maksymalna prędkość:27.00 km/h
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:9.59 km i 0h 38m
Więcej statystyk
  • DST 5.40km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:23
  • VAVG 14.09km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola i z powrotem 2x

Wtorek, 7 marca 2017 · dodano: 07.03.2017 | Komentarze 0

Miałyśmy iść dodatkowo na rower, ale dziecię się zajęło zabawą i jedzeniem i stwierdziło, że "później". No to może jutro. ;)




  • DST 5.80km
  • Czas 00:25
  • VAVG 13.92km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola i z powrotem 2x +bankomat

Poniedziałek, 6 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 2

Dzisiaj dzień biednienia, bo opłaty za przedszkole (chyba nie policzyli nam za ferie) i za tańce. Poza tym ranne prognozy się nie sprawdziły, nie było strasznej zlewy jeno niewinna kapuśniawa, do przeżycia. Powrót bezdeszczowy.

  • DST 4.25km
  • Czas 00:17
  • VAVG 15.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po Kluskę na dworzec

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 06.03.2017 | Komentarze 0

Szybko poszło bez marudu, Kluska dużo opowiadała, a poza tym czytała komiks po drodze i czasem trzeba było się zatrzymać podczas przewracania stron. :)

  • DST 32.27km
  • Czas 01:50
  • VAVG 17.60km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Szymanowa spotkać Huanna

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 9

Huann nas zaskoczył wczoraj mejlem o wyprawce do Warszawy, więc i spotkaniem na trasie. A że Kluska bawi z babcią i wujkiem, jak co weekend prawie, to nie było przeciwskazań. Może wiatr nieco silny, ale głównie boczny, da się przeżyć. No i miało być jeszcze cieplej niż wczoraj, ale że było więcej chmur, odczuwalnie wydawało się nawet chłodniej, choć przez moment, gdy wyszło słońce, jechałam nawet bez polaru. Po drodze sociłam gong na skrzyżowaniu.

Gdzieś w połowie drogi do Szymanowa (kultowy przystanek autobusowy) zadzwonił Huann, że jest dopiero w Nieborowie i pewnie się spóźni kwadrans. Dlatego też postanowiliśmy po dojechaniu na miejsce podskoczyć pod kościół zobaczyć, czy nie ma tam wmurowanych pocisków z I wojny. Szansa marna, ale sprawdzić nie zawadzi. Nie było. Ledwo wróciliśmy na przystanek, a tu coś odblaskowego zamajaczyło na horyzoncie. A jednak Huann dotarł o czasie z czekoladą i mnóstwem "fantów". 

Potem się rozdzieliliśmy, ja wracałam prawie tą samą trasą (skrótem od mostku za Oryszewem przez Wiskitki), Meteor podprowadził Huanna do Kasków i wracał inaczej. A i tak dojechał do domu może z 20 minut po mnie. :)







I droga powrotna, widoki z mostku (zajrzałam pod spód, czy nie ma moich zgubionych okularów z jesieni, ale widać było, że woda zmyła kawałek, gdzie mogły leżeć).



A w Wiskitkach trafiłam na dzikie gęsi. :)



  • DST 39.64km
  • Teren 0.20km
  • Czas 02:16
  • VAVG 17.49km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Radziejowic wycieczka wiosenna

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 04.03.2017 | Komentarze 15

W moim prywatnym podziale pór roku wiosna nadchodzi, gdy topnieją śniegi i robi się ciepło na tyle, że człowiekowi podczas jazdy kurtka robi się niepotrzebna. Sam polar wystarcza. I tak jest od początku marca w zasadzie. Aż się prosi o porządną wycieczkę. Wcześniej się niby dało, ale byłam zajęta zwożeniem w weekendy książek ze starego domu, dopiero w tym tygodniu zrobiłam sobie przerwę. Pomysł wycieczki był mój, a raczej kierunku, bo trasę jak zwykle obmyślił Meteor. Przybyło nowych asfaltów, samo dobro.

Na chwilę zatrzymaliśmy się pod Bieganowem, a potem już prosto do pałacu w Radziejowicach. W ciągu roku mijamy go na ogół naprędce jako miejsce piknikowe, ale nie zwiedzamy. Mamy swoją ulubiona ławeczkę z widokiem na staw, gdzie wypijemy kawę lub dopijemy resztki herbaty (gdy Radziejowice wypadają w drodze powrotnej) i zajadamy się plackami.  Dziś też tak było, ale dodatkowo zostawiłam Meteora na ławce i sama poszłam porobić zdjęcia głów i pałacu. Potem przeszliśmy na drugą stronę dworu do części z drewnianym dworem i arką Wilkonia. Arki nawet nie fociłam, bo ciągle za zasłonką (zdejmują ją latem), jest u Meteora we  wpisie jesiennym. Miło się zwiedzało, prawie nie było ludzi. Tylko matki z wózkami i jedna autokarówka, która jednak wbiła do pałacu i tyle ją widzieliśmy. Bardzo dobrze, nie plątało mi się tałatajstwo przed aparatem i mogłam spokojnie zająć się robieniem zdjęć.

Powrót nieco na okrętkę, żeby dokręcił jakiś sensowny dystans (byłoby 30, a tak jest 39).

Rzeźby w parku ciekawe, autorstwa między innymi Mariana Koniecznego, Gustawa Zemły czy Alfonsa Karnego (głowy przytwierdzone do kamieni i dziewczynka ze skakanką). Zawsze się śmiejemy z Meteorem, że dobrze, że stawiają tabliczki, bo czasem człowiek by nie wiedział, że to sztuka. Tak jest z "bramą husarską" jak ją lubię nazywać, a tak naprawdę z dziełem sztuki "brama teatru narodowego" Wilkonia. Bardzo lubię twórczość tego artysty, mimo że niektórym wydaje się infantylny czy w jakiś sposób niepoważny. A ja jednak lubię traktowanie świata przez sztukę z przymrużeniem oka, chyba nawet bardziej niż silenie się na nie wiadomo co za pomocą ambitnych opisów hałdy ziemi przy muzeum. No ale "de gustibus non est disputandum" i zakończmy temat.

A skoro już o łacinie mowa, to udało mi się na pałacu dostrzec łacińskie napisy. Jakoś wcześniej nie zwróciłam uwagi. Znalazłam trzy, może jest ich więcej. W ferworze focenia rzeźb straciłam zainteresowanie pałacem. :)

Wszystkie zdjęcia w albumie guglowym, a poniżej wybór.






Młyn.

Coś się rozbudowuje, czyżby nowa galeria?

Stanisław z wytrzeszczem

Smutny Szopę

I inne fotki.






Jeszcze smutniejszy Józef Chełmoński, malarski patron okolicy.





Wiadomo kto. Nieco współcześniejszy patron okolicy ;)















dddd




I kapliczka z tyłu przy bocznej bramie.


  • DST 13.46km
  • Teren 1.10km
  • Czas 00:58
  • VAVG 13.92km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przedszkole, Park Procnera, Dworzec

Piątek, 3 marca 2017 · dodano: 03.03.2017 | Komentarze 14

Dziecię do przedszkola w dobrym humorze, bo piątek i można swoją zabawkę zabrać. Po 14 piękne słońce, to nieco lżej ubrałam młodą (grubsze spodnie i bluza do plecaka) i namówiłam na odwiedzenie ścieżki zdrowia w Parku Procnera. Wybrałam miejsce ze względu na ciekawość, ponoć przybyła tam siłownia. Na miejscu poćwiczyłyśmy na stacji 1 i 2 (na 2 sesja foto), a potem poszłyśmy do siłowni. Niespodzianka, obok siłowni jest mini-plac zabaw. Minus - już ktoś zdążył połamać huśtawkę - bujawkę, zwykła łańcuchowa jakas dziwna, jedna nieco za wysoko, druga ma niewygodne zapięcie. Za to orczyk - a raczej takie orczykowate coś, gdzie człowiek siada okrakiem i jedzie w dół, co prawda Klusce się podobał najbardziej, ale za to strasznie rzęził i bałam się, że się za chwilę urwie. Na dodatek już moje 18,5kg dziecko sprawiało wrażenie, że jest na urządzenie przyciężkie, a to niby plac zabaw do 7 roku życia. Karuzela i konik działały bez zarzutu, sieć wyglądała, jakby ktoś jej nie skończył montować, więc odradziłam wypróbowanie. Jakoś to podejrzanie wygląda.










  • DST 5.39km
  • Czas 00:22
  • VAVG 14.70km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola i z powrotem 2x z burzą

Czwartek, 2 marca 2017 · dodano: 02.03.2017 | Komentarze 10

Droga do przedszkola standardowa, powrót naprawdę szybki. Klusek płaczliwy, ale strach przed burzą dodał jej skrzydeł i pozwoliła się w tempie ekspresowym ubrać i zapakować w fotelik. Wtem jak nie huknie! Pomyśleć, że chwilę wcześniej świeciło słońce. Odebrałam młodą wcześniej dzięki mejlowi od Huanna, który pisał, że grad leci w Łodzi jak lentilky. U nas grad okazał się malutki, średnica 3mm, ale za to tuż pod domem, więc zdążyłyśmy schować się przed nim w przedsionku.

  • DST 6.82km
  • Teren 0.30km
  • Czas 00:30
  • VAVG 13.64km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do przedszkola i z powrotem 2x+do parku

Środa, 1 marca 2017 · dodano: 01.03.2017 | Komentarze 3

Dziś prócz trasy do przedszkola wycieczka na plac zabaw w parku. Przed przedszkolem przybywa zaparkowanych rowerów z fotelikami. Dziś razem z naszym były cztery (plus jeden rowerek dziecięcy na terenie przedszkola).



Prócz tego zwiedzanie sceny przed Willą Dittricha, domku-mostku, toalety, altanki (przerwa na robienie głupich min i fotografowanie się nawzajem) i wreszcie samego placu zabaw. Potem zachciało się pić i wróciłyśmy czym prędzej do domu. Kluska chciała jeszcze pojechać do sklepu, ale w ferworze zabawy o tym na szczęście zapomniała. :)




Z widokiem na Bielnik.