Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49718.80 kilometrów w tym 8359.66 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 3.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:19
  • VAVG 12.00km/h
  • VMAX 15.00km/h
  • Temperatura -12.0°C
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

24/365 Do ciepłowni, bo zimno!

Piątek, 24 stycznia 2014 · dodano: 24.01.2014 | Komentarze 9

Dziś ponownie zapomniałam założyć rajstop pod dżinsy, więc pierwsze pięć minut odczułam dość mroźnie. Postanowiłam podjechać więc pod żyrardowską ciepłownię. I rzeczywiście, jadąc pod wiatr zamroziłam się tak zupełnie, że przestałam odczuwać jakiekolwiek zimno. Było z -12 jak nic, a pod wiatr odczuwalna dużo niższa 9icm twierdzi, że nawet -20 i się z nim zgadzam). Potem jechałam lekko bocznym, a potem kawałek z wiatrem, za to pod oślepiające słońce. Z powrotem sobie utrudniłam trasę odcinkiem terenowym, aż mnie kolano trochę zaczęło boleć, ale było już za późno by wracać. Chyba jednak mam geny Wikingów, bo mimo mrozu czuję się wyśmienicie :)


  • DST 3.39km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:18
  • VAVG 11.30km/h
  • VMAX 16.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

23/365 Nareszcie zima!

Czwartek, 23 stycznia 2014 · dodano: 23.01.2014 | Komentarze 3

Jak ja uwielbiam mróz! Nareszcie swobodnie mi się oddycha i nie marznę od wilgoci. Co prawda jazda rowerem pod wiatr jest nieco trudna, ale musiałam tak dziś jechać tylko kilkaset metrów, komin od Tomiego dał radę. Ale na dłuższą metę bym sobie chyba odmroziła brodę, lepiej nie zasłaniać ust (zamarzająca para). Dziś piękne słońce, więc pojechałam tradycyjnie pofocić Bielnik, kawał ceglanego urbeksu, świeża warstwa śniegu, mniam :)





  • DST 6.53km
  • Czas 00:30
  • VAVG 13.06km/h
  • VMAX 17.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

22/365

Środa, 22 stycznia 2014 · dodano: 22.01.2014 | Komentarze 11

Dzisiaj jeździło się o niebo lepiej. Wiatr zelżał, śnieg nie padał, jezdnie posolone (niestety nie dawali kiełbasy na zagrychę), jeździłoby się jak na jesieni, gdyby nie resztki pośniegowej brei przy krawężnikach, które zwężały jezdnię i komplikowały samochodom wyprzedzanie mnie. Nawet przez to na legalu jechałam kawałek nieodśnieżoną (ale posypana piaskiem) ścieżko pieszo-jezdną. Na szczęście jest krótka i kawałek dalej wróciłam na jezdnię. Potem kółko po mieście i do domu. Czuć, że mroźniej, ale łapy mi nie marzły, rozgrzałam się jazdą. Łyse opony holendra dają radę, choć na zakrętach gorzej odśnieżonych asfaltów trzeba przejść na prędkość hulajnogową, czyli ok.5km/h


  • DST 2.12km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:12
  • VAVG 10.60km/h
  • VMAX 13.50km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

21/365

Wtorek, 21 stycznia 2014 · dodano: 21.01.2014 | Komentarze 6

Póki co wyszła najkrótsza w tym roku. Pokonał mnie śnieg padający w twarz w drodze powrotnej. W koleinach mokrej słonej brei jeździ się średnio. Terenowe odcinki wyszły lepiej, bo choć telepało, to jednak zwykły śnieg jest mniej śliski. Pojechałam skrótem przez Haberlak i okazało się, że trafiłam na kumulację rowerzystów. Razem ze mną w przeciągu pięciu minut przejeżdżała siódemka :)
Udało się też zrobić jedną fotkę podczas jazdy niemal nieużywaną ulicą. O dziwo da się jechać 9,5km/h trzymając kierownicę jedną ręką, a aparat drugą. Gdyby nie wiatr, spokojnie dałoby radę z parasolem. Problem, że przy wietrznej pogodzie parasol bardziej przeszkadza niż pomaga (śnieg i tak leci z każdego kierunku poziomo).

  • DST 3.44km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:22
  • VAVG 9.38km/h
  • VMAX 13.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

20/365

Poniedziałek, 20 stycznia 2014 · dodano: 20.01.2014 | Komentarze 8

Pogoda stopniuje mi poziom trudniejszy od najłatwiejszego do najtrudniejszego. Dziś było teoretycznie gorzej niż wczoraj, nawet się wahałam czy nie pojechać wieczorem, skoro padał śnieg z deszczem i wiał wiatr. Ale zobaczyłam przez okno rowerzystę i stwierdziłam, że skoro inni mogą, to ja też. Po drodze minęłam jeszcze paru, w tym jedną starszą panią, którą udało mi się złapać w kadr. Temperaturowo -6, ale jak się jedzie pod wiatr, trochę gorzej. Dobrze, że pożyczyłam komin od Tomiego.

Trasa przez cmentarz, gdzie trochę błądziłam szukając dróżki na wprost drugiej bramy (okazało się, że jej po prostu nie ma i trzeba jechac zygzakiem przez groby), wreszcie objechałam lodowisko i minąwszy przychodnię zdrowia dojechałam pod osiedlowy śmietnik. I tam musiałam kilkanaście metrów podprowadzić rower, bo szklanka już dwudniowa. Nikt nie posypał piaskiem. Tutejsi cieciowie chyba nie istnieją.



  • DST 3.31km
  • Czas 00:18
  • VAVG 11.03km/h
  • VMAX 13.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

19/365 po lodzie

Niedziela, 19 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 3

Bałam się wyjść w ciągu dnia, bo ledwo doszłam chodnikiem do śmietnika i ledwo wróciłam. Tak zwana szklanka. Tego się najbardziej obawiałam podczas jazdy zimą. Ale okazało się, że o ile chodniki czyhają na me życie, o tyle jezdnie przez samochody całkiem są do rzeczy. Przekonałam się o tym wieczorem jadąc na łysych oponach po oblodzonej nawierzchni. Tu i ówdzie był goły asfalt, na rzadziej uczęszczanych drogach z boku zwykłe lodowisko. Ale że trochę wiem, jak się po lodzie (nie) jeździ, więc ani przez moment nie straciłam równowagi. Po prostu prawie nie używałam hamulca, skręcałam powoli i dużym łukiem, starałam się jechać maksymalnie prosto i równo, wtedy rower nie ma prawa się przewrócić choćby po gołym lustrze jechał.

Tym razem myk po osiedlu, trochę mnie umordował wschodni wiatr, ale ja twarda jestem na krótkich odcinkach ;)



  • DST 3.61km
  • Czas 00:19
  • VAVG 11.40km/h
  • VMAX 16.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

18/365 Żyrardów in the mist

Sobota, 18 stycznia 2014 · dodano: 18.01.2014 | Komentarze 9

Zemgliło Żyrardów o poranku. Najgorsza pogoda zimą. Aż mi się przypominają lata 90te, kiedy to śnieg padał 10razy w roku z czego 9 razy topniał od razu, a raz dwa dni później. Pamiętam, bo notowałam. I teraz jest tak samo byle jak.

Wycieczka podczas spaceru Tomiego z małą, dogoniłam ich na Limanowskiego i porobiliśmy sobie pare zdjęć. Potem oni pojechali na rynek, a ja do loftów. I tu zaczęły mi marznąć paluchy od wilgoci, więc się wyniosłam z powrotem do domu, dlatego dystans taki sam jak pogoda.


  • DST 6.15km
  • Czas 00:29
  • VAVG 12.72km/h
  • VMAX 16.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

17/365 jazda w deszczu

Piątek, 17 stycznia 2014 · dodano: 17.01.2014 | Komentarze 1

Chciałam być sprytniejsza i nie jechać w deszczu. Przełożyłam przejażdżkę na wieczór. Faktycznie jakby przestało padać. Niestety nie przestało. Siąpił zbyt drobno, by można było dojrzeć przez szybę na tle dalekiej latarni. Nie chciało mi się wracać na górę po pelerynkę przeciwdeszczową i pierwszy kilometr miałam średni. Kolana mi mokły. Ale potem kolana się ogrzały, organizm przystosował, jeździło się całkiem przyjemnie. Minęłam nawet dwójkę rowerzystów (a było grubo po 21). Tylko z kałużami trzeba było tu i ówdzie slalomem. Na szczęście o tej porze ruch samochodowy znikomy.

Enodmondo urwane z początku, bo mi się nie chciało czekać na deszczu na złapanie fixa.




  • DST 3.87km
  • Czas 00:22
  • VAVG 10.55km/h
  • VMAX 14.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

16/365 Drugi dzień ze śniegiem

Czwartek, 16 stycznia 2014 · dodano: 16.01.2014 | Komentarze 9

Tym razem w ciągu dnia nie padało, więc jazda to była czysta przyjemność. No może poza omijaniem kałuż. Pochodziłam też sobie po parku, by zrobić co ładniejsze ujęcia Bauhausika.

Sfociłam też ponownie budynek dla Wariaga, ale dziś na miejscu poprzedniego kadru stał zaparkowany samochód, więc zrobiłam zdjęcie z innego miejsca, gdzie jeszcze mniej widać. I teraz mam zagwozdkę, skąd było zrobione stare zdjęcie? Po drugiej stronie ulicy jest wysoki mur. Z dachu? Bardzo możliwe.






  • DST 3.91km
  • Teren 0.20km
  • Czas 00:24
  • VAVG 9.78km/h
  • VMAX 12.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

15/365 Pierwszy śnieg!

Środa, 15 stycznia 2014 · dodano: 15.01.2014 | Komentarze 12

Powiem szczerze, obawiałam się tego dnia. Zwłaszcza jak w porze mojego wyjazdu sypało straszliwie. Ale i tak nie mogłam wyjść, bo Klusięciu spać się nie chciało. Jak wreszcie usnęła, to zrobił się wieczór i śnieg przestał padać. No to w drogę!

Miałam plan awaryjny z parasolem. Co prawda jeszcze nigdy nie jeździłam z parasolem w śnieżycę, ale kto wie, może kiedyś uda się spróbować. Tym razem omijałam szerokim łukiem ruchliwe ulice i dlatego pojechałam skrótem przez Haberlak. Godziny szczytu a mi życie miłe. Co prawda nie było na jezdni lodowiska, ale nigdy nic nie wiadomo. Okazało się, że na łysych oponach też da się jeździć po śniegu. Tylko mi się dynamo nieco ośnieżyło, a poza tym luz blues.

W drodze powrotnej postanowiłam sprawdzić miejsce, gdzie Wariag (w poprzednim wpisie) doszukiwał się na zdjęciu kadru z Żyrardowa. Miejsce z latarnią z poprzedniej wycieczki to nie było to, zupełnie inny układ okien. Ale miałam inny trop, żołnierze na bank szli główną ulicą miasta. I rzeczywiście, znalazłam TEN budynek. No to mogłam już wracać do domu. Spora część trasy ciągiem pieszorowerowym, część chodnikami (w czasie takiej pogody wolno jeździć rowerem po chodniku).

Najczęściej jechałam 10km/h.



Budynek dla Wariaga przy ulicy 1 Maja.

A na wariagowym zdjęciu wyglądał tak: