Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49543.51 kilometrów w tym 8297.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Bliskie wycieczki 3 stopnia

Dystans całkowity:11537.41 km (w terenie 1334.10 km; 11.56%)
Czas w ruchu:827:56
Średnia prędkość:13.94 km/h
Maksymalna prędkość:33.30 km/h
Suma kalorii:26331 kcal
Liczba aktywności:1408
Średnio na aktywność:8.19 km i 0h 35m
Więcej statystyk
  • DST 4.77km
  • Czas 00:22
  • VAVG 13.01km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Klu i Meteorem na dworzec

Czwartek, 30 kwietnia 2015 · dodano: 30.04.2015 | Komentarze 4

Jako że Klu ostatnio znów hejterzy wózek, postanowiliśmy ją dostarczyć na dworzec rowerem. I szybciej i dziecko nie ucieka. I nie płacze. Tylko domaga się wafelka albo herbatnika po drodze, ale to już standard. Ostatnio cały czas jest głodna, chyba znów zaczęła rosnąć. Niedawno ją zmierzyłam i wyszło 99cm, ale jej nogi chyba nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Gorzej śpi od paru dni, to się często zdarza podczas okresów wzmożonego wzrostu.

Po wsadzeniu babci i Kluski do ciapągu podjechaliśmy do bankomatu i potem już do domku na obiad. Dużo klusek, pomidor, cukinia i kilka grzybków. Jakoś podejrzanie wegetariańsko. ;)

Niska prędkość średnia, bo tuptanie przy dworcu i na peronie.










  • DST 3.34km
  • Czas 00:14
  • VAVG 14.31km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do parku z Klu i Meteorem

Czwartek, 23 kwietnia 2015 · dodano: 23.04.2015 | Komentarze 8

Fotelik rowerowy dobra rzecz. Trudno z niego uciec, jak rodzice mają inne plany niż dziecko, nawet jeśli te plany będą się na koniec podobać. Dziecię wie, gdzie jest plac zabaw za parkiem, ten ze słoniem-zjeżdżalnią. Na szczescie podjechaliśmy głębej w park, pomyliła mosty i przebiegła na drugą stronę wcześniejszego. Nie znalazła słonia, obraziła się i wróciła jęcząc do placu zabaw w parku, na zasadzie, no dobraaa, rzucę okiem, ale nie spodziewajcie się cudów, słoń ma się znaleźć, ale to już.

Ale jednak park przywołał stare wspomnienia, przypomniały się drewniane ustrojstwa i zaczęło się szaleństwo. Przy okazji udało się niechcący opchnąć nieco nadpsutą koparkę w nausznikach (łycha się połamała i odpadła) w zamian za super czarne autko. Machniom rozpoczął rówieśnik Kluski, który oszalał na punkcie kopary. A Kluska oszalała na punkcie czarnego wozu. Malutkiego, ale za to super jeżdżącego. 

Rany, jakie inne dzieci wydają się przy Klusce powolne. Bawiąc się w jej tempie człowiekowi się wydaje, że reszta świata porusza się w zwolnionym filmie. Ale pod koniec wpadła na plac zabaw późna zerówka, albo wczesna podstawówka, tak jakoś - prędkością dorównywali małej, więc się zrobiło normalnie. Jakim cudem ta szarańcza nas nie stratowała, nie mam pojęcia, ale mi się podobało. W końcu zagłuszyli matki zabraniające swoim dzieciom wchodzić na drabinki (połamiesz wszystkie kości!) i zagłuszyli piski Kluski. Oraz wrzaski, jak postanowiliśmy ją zabrać do domu, bo już zaczynała się wywracać.

Mieliśmy też krótki epizod z kubełkiem w cieku wodnym, który znalazłam i chciałam uratować... ale Klu chciała do niego nabierać wody, chlapnęło na buty, chciała zdjąć buty... no... na szczęście udało mi się z nią wrócić na plac zabaw, ale kubełek utknęłam głęboko pod jakąś pochylnią, żeby się nie rzucał w oczy ;)



















  • DST 5.02km
  • Teren 0.10km
  • Czas 00:19
  • VAVG 15.85km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Klu i Meteorem do Jordanka

Środa, 22 kwietnia 2015 · dodano: 22.04.2015 | Komentarze 1

Bez zdjęć, bo nie miałam kiedy wyjąć aparatu, a Tomiemu Klu uciekła z kadru. Po drodze kilka awantur, pierwsza o to, że nie idziemy na plac zabaw, druga o to, że nie idziemy na ten sam plac zabaw (zobaczyła go po drodze), potem awantura, że nie idziemy na plac zabaw w parku, a potem o to, że nie idziemy na plac zabaw za parkiem. Kiedy wjeżdżaliśmy do Jordanka, na wszelki wypadek też zaczęła jęczeć, ale się okazało, że tu zostajemy, więc przestała i od razu weszła w nadświetlną. Naprawdę niełatwo było wrócić do domu (awantura o wyjście i trzy jęczenia o te same place zabaw w odwrotnej kolejności). Uff ;)

edit: A jednak jedna fotka wyszła :)




  • DST 14.18km
  • Teren 7.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 21.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Klu i Meteorem do lasu

Wtorek, 21 kwietnia 2015 · dodano: 21.04.2015 | Komentarze 2

Tragicznie wietrzna pogoda wyautowała nas rowerowo rodzinnie. To znaczy Meteor jeszcze coś tam podjeżdżał tu i tam, ale dalsze kursy odpadały, zwłaszcza do lasu, ryzyko przewracających się drzew. W końcu jednocześnie mało wiało i nie lało oraz nie sypało gradem, więc wybyliśmy. Kluska odzwyczajona od jazdy zrobiła na starcie awanturę, ale jak już ją wbiliśmy w fotelik i daliśmy herbatnika, jakoś się udało ruszyć. Paliwo herbatnikowe służyło nam niemal do samego końca, wspomagane kwiecistymi dywanami, stąd dużo przystanków po drodze. Meteor też musiał trochę śpiewać (ale mamie dla odmiany nie wolno). :)

W lesie jak to w lesie, rozwałka i piknik z kawą zbożową. Dziecko stęsknione za hamakiem spędziło w nim dużo czasu. Żal było wracać, ale nie byliśmy gotowi do usypiania małej w terenie, bo wyprawa zorganizowana dość spontanicznie o 10.30  w stylu: "lavinka, a może byśmy poszli na rower". Spontaniczny wypad oznacza godzinę szykowania plus moje śniadanie, ale się udało. Tylko wróciliśmy o 14 dopiero, plus kolejna awantura, bo dziecko chce na plac zabaw (na ten sam, na który nie chciało chodzić od tygodnia). Przy okazji odkryliśmy, że jeden tunel zamienili na most. W sumie się cieszę, dzięki temu nie musiałam czołgać się za dzieckiem ;) Wróciliśmy na hasło: "chcesz kanapkę z masłem orzechowym?". Oczywiście kanapka jest w kuchni, więc trzeba było wrócić do domu.


























  • DST 5.23km
  • Czas 00:20
  • VAVG 15.69km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Zusu

Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 08.04.2015 | Komentarze 0

Standardowa pętelka po mieście. Niestety była kolejka, ale za to z głowy.

  • DST 4.49km
  • Czas 00:17
  • VAVG 15.85km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Myk wieczorny do Werrony

Środa, 8 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 0

Zapomniałam dodać, bo późno wróciłam.

  • DST 15.92km
  • Teren 6.50km
  • Czas 01:11
  • VAVG 13.45km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zaproszenie na kawę

Wtorek, 17 marca 2015 · dodano: 18.03.2015 | Komentarze 0

Typowa wycieczka do lasu, ale z nietypowym wposażeniem. Tym razem zabraliśmy serwis z filiżankami :) Nie chce mi się pisać dwa razy relacji, więc do czytania zapraszam na Alesmamosy.







  • DST 5.15km
  • Czas 00:19
  • VAVG 16.26km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do zusu i wpłatomatu w kropelkach

Piątek, 13 marca 2015 · dodano: 13.03.2015 | Komentarze 2

Miałam szczęście, akurat przestało padać, a raczej zlewa przerodziła się w siąpienie i jednak pojechałam rowerem, a nie poszłam per pedes. Co prawda już za krótką chwile woda z jezdni wylądowała na moim tyłku, bo zapomniałam zatknąć worek śmieciowy na bagażnik (brak błotnika na Pradziadku bywa problematyczny), ale podróż "do" była przyjemna. Gorzej z powrotem, znów weszła zlewa, a tu trzeba zapięcia rozpinać i zapinać. Taki kurs to zawsze dwa postoje, pierwszy przy ksero, drugi przy Zusie, tym razem doszedł trzeci, przy wpłatomacie, co by niewygodnej gotówki się pozbyć. I tak lavinka mokra wróciła do domu. Ale pozytywnie nastawiona do życia, jak po każdym pedałowaniu :)

Piątek trzynastego zaliczony.

  • DST 13.58km
  • Teren 6.50km
  • Czas 00:57
  • VAVG 14.29km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W poszukiwaniu śladów wiosny z Kluską i Meteorem

Poniedziałek, 9 marca 2015 · dodano: 09.03.2015 | Komentarze 4

Od paru dni pogoda iście wiosenna, choć kalendarzowo wiosna ma przybyć dopiero za dwa tygodnie. Ale postanowiliśmy poszukać jej śladów wcześniej. I rzeczywiście, na drodze do lasu spotkaliśmy kwitnące podbiały. W drodze powrotnej zaś bazie, ale nie tyle rosnące, co leżące na drodze. Ktoś zgubił.

Pierwszą rozwałkę wiosenną postanowiliśmy zrobić tam, gdzie rok temu, czyli na polance ze stolikami i miejscem na ognisko pod Sokulami. Tym razem nie było metrówek do dźwigania, ale za to jakby przybyło ławek. Śmieci tyle samo co zwykle. Kluska jednak starsza o rok, miała inne zainteresowania. Najpierw przy lekkiej pomocy taty wlazła na stół i bawiła się w okręt, a potem poszła do miejsca od ogniska i bawiła się zimnym popiołem. Na koniec trochę weszliśmy w kzral i wyszliśmy, bo nie było tam nic ciekawego, za to na skraju polanki były piękne, duże krecie kopczyki. W sam raz na model grodziska wczesnosredniowiecznego, które razem z Meteorem Kluska zbudowała.

A ja tam z nimi miód i wino... eee, to znaczy wodę piłam i herbatnikami zagryzałam. :D
















  • DST 5.49km
  • Czas 00:20
  • VAVG 16.47km/h
  • VMAX 17.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Zusu i inne sprawunki

Środa, 11 lutego 2015 · dodano: 11.02.2015 | Komentarze 0

Czas mniej więcej, ciągle nie ustawiłam nowego ślicznika (a raczej starego schowanego na czarną godzinę).