Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Zupełnie dalekie wyprawy

Dystans całkowity:9630.83 km (w terenie 1381.48 km; 14.34%)
Czas w ruchu:629:53
Średnia prędkość:15.08 km/h
Maksymalna prędkość:56.20 km/h
Suma kalorii:27101 kcal
Liczba aktywności:166
Średnio na aktywność:58.02 km i 3h 53m
Więcej statystyk
  • DST 31.62km
  • Teren 5.60km
  • Czas 02:33
  • VAVG 12.40km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kwietniówko-Majówka Dzień 1

Czwartek, 29 kwietnia 2021 · dodano: 02.05.2021 | Komentarze 0

Jedziemy. Prognozy na maj takie se, dlatego jedziemy w kwietniu, żeby choć kilka dni nie moknąć. Nawet się udaje. Znanymi trasami na południowy zachód, najpierw cmentarz w Studzieńcu, bo tu jest pniak, na którym wygodnie udaje się ustawić termos, a poza tym ładne miejsce i można pozwiedzać. No i skrzynka opencaching jest, którą Kluska ma jeszcze do zaliczenia. Potem górami i dołami dojeżdżamy do Jeruzala, gdzie zwiedzamy mogiłę wojenną na cmentarzu, a potem jeszcze szukamy skrzynek w okolicy. W leśnym wąwozie spędzamy sporo czasu, bo jeszcze za cmentarzem jest górka z piaskiem, której dziecię nie chce za Chiny Ludowe opuścić. Spoko, mamy czas. Potem spacerkiem do Gacny, z takim obciążeniem i tak się średnio jedzie. A poza tym piochy straszne. Pod Gacną znów krotki postój na żryć i pić oraz piaseczek na drodze. Myślałam, że może droga nad stawy się polepszyła, ale raczej odwrotnie, więc i tak lecim piechtą na dół. Przy stawach oglądamy ptaki i ruinkę starego młyna, a potem na kolację i lulu pać pod namiotem. W nocy mocno leje, więc nie mogę spać, a jak tylko zasypiam, budzi mnie nisko lecący helikopter. No szlag. ;)


Na cmentarzu Kluska znajduje piękne owady


Kluska ma lornetkę i korzysta :)





Gacna


Mierzenie obwodu sosny


Piaseczek


Nad stawami buszują bobry









Jeszcze tylko kilometr piochów...

Leśna dróżka.



I spać.

  • DST 49.52km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 14.28km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Myk do Kazimierza 4

Czwartek, 10 września 2020 · dodano: 13.09.2020 | Komentarze 4

Wracamy. Nieśpiesznie, bo trzeba jeszcze posprzątać po sobie, ale powiedzmy że od drugiego śniadania w drodze. Dystans do przejechania akuratny, ale niestety pod wiatr, więc trochę łoimy do Puław. Na szczęście trochę nas wał osłania. Za Puławami chroni nas trochę las i tylko w niektórych miejscach zwalniamy. Większy postój w Puławach na punkcie widokowym i placu zabaw nad portem. Kolejny na stacji w Gołębiu i ostatni w forcie Mierzwiączka, który trochę zwiedzamy. 

Jeszcze Kazimierz



Betonowy mostek w Bochotnicy (powiedzmy okolica)





Trasa do Puław kostką...

Martwa ryjówka

Puławy


Punkt widokowy



W porcie chyba Wikingowie. ;)

I piraci

Skrót ulicą młyńską, żeby objechać główną szosę.



Rejon rzeki Wieprz


Mierzwiączka






Dęblin



  • DST 9.42km
  • Teren 6.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 11.30km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Myk do Kazimierza 3

Środa, 9 września 2020 · dodano: 13.09.2020 | Komentarze 3

Rano łazimy chwilę po Kazimierzu, a wieczorem rowerowa rundka po okolicy, bo z pracą się uwinęliśmy w nocy, jak Kluska poszła spać.























I rowerek















  • DST 5.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 5.00km/h
  • Aktywność Wędrówka
Uczestnicy

Myk do Kazimierza 2

Wtorek, 8 września 2020 · dodano: 13.09.2020 | Komentarze 2

Piesza wycieczka po Kazimierzu na wieczór po pracy. Tylko rano jeszcze Tomi woził Kluskę na taczce. ;)













  • DST 48.12km
  • Teren 3.50km
  • Czas 03:10
  • VAVG 15.20km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Myk do Kazimierza 1

Poniedziałek, 7 września 2020 · dodano: 13.09.2020 | Komentarze 1

Wyszło mi niespodziewanie zlecenie w lubelskim, więc się zapakowaliśmy i w drogę. Trasa rowerowa wiodła z Dęblina przez Puławy. A potem wałami do Bochotnicy i kawałek szosą do Kazimierza. Mało skomplikowana i prosta trasa, głównie asfaltami, ale nieco błota się trafiło. Miało być zimno i lać, ale prognozy się nie sprawdziły i przez cały wyjazd mieliśmy piękną i ciepłą pogodę, nawet chwilami za ciepłą. Tego dnia było akurat. Pierwszy większy postój był na nowej stacji Gołąb. Obok przejazdu, który robi ping! Co 12 sekund mniej więcej. :D



Pod Dęblinem nam latały nad głowami samoloty.

Wieprz



Przejazd, który robi ping!












Puławy






Wał






  • DST 52.70km
  • Teren 0.50km
  • Czas 03:32
  • VAVG 14.92km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kluskobiwak 2 - dzień 5

Środa, 26 sierpnia 2020 · dodano: 28.08.2020 | Komentarze 0

Pobudka nie za rano, w sam raz. Bo w nocy padało i suszymy namiot. Radary pokazują, że trzeba się szybciej pakować, bo nas zaleje. Ciężko się zebrać z tak pięknego miejsca. W końcu jedziemy, robimy tylko krótkie postoje "na kesza" i gdy się przegrzejemy. Bo duchota jest przedburzowa. 










  • DST 37.62km
  • Teren 1.50km
  • Czas 02:18
  • VAVG 16.36km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kluskobiwak 2 - dzień 4

Wtorek, 25 sierpnia 2020 · dodano: 28.08.2020 | Komentarze 0

Rano się zwijamy skoro świt po jedenastej i jedziemy do skansenu olęderskiej wsi w Wiączeminie. Tomi włazi z Alisą do każdej chatki, a ja sobie spaceruję lub siedzę na ławce odpoczywając "na zapas". Dziś czeka nas krótki odcinek do starej miejscówki pod Wyszogrodem, ale w upale, więc powinno się kilometry liczyć podwójnie. ;) 

Skansen nówka sztuka już się nieco postarzał, dobrze, za kilka lat nowe chałupy będą wyglądać na starsze. ;)



Piwniczka z rudy darniowej





Zbór, który znamy z czasów zanim powstał skansen.




Cmentarz

I rypiemy na nocleg. Po drodze w klimatach holenderskich trafia się żółta maszyna :)



Nowa gmina Kluski

Postój na przystani, ale jest trochę ludzi, poza tym słaba plaża i Klusce się nudzi. Więc po ostygnięciu ruszamy dalej.



Nad Bzurą

Na miejscu, uff. 







  • DST 3.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 30:00km/h
Uczestnicy

Kluskobiwak 2 - dzień 3

Poniedziałek, 24 sierpnia 2020 · dodano: 27.08.2020 | Komentarze 5

Stacjonarnie. Po wczorajszym gorącym dniu i młóceniu wieczornym kilometrów postanawiamy zanocować drugi raz w tym samym miejscu i odpocząć. Tomi jedzie do sklepu po jedzenie, a ja sobie łażę z Kluską tu i tam. Albo leżę w cieniu pod tarpem rozpiętym między namiotami. :)





  • DST 59.10km
  • Teren 23.50km
  • Czas 04:40
  • VAVG 12.66km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kluskobiwak 2 - dzień 2

Niedziela, 23 sierpnia 2020 · dodano: 27.08.2020 | Komentarze 4

Dziś zbieramy się raniutko i robimy wersję minimum. Odpuszczamy Płock, tylko jeździmy po okolicy i keszujemy, a potem o 15 po Kluskę. Najpierw jedziemy do ruinek urbeksowych po ośrodku wczasowym w Lucieniu, jej, jaka szkoda, że popadł w ruinę. Link do wszystkich zdjęć ośrodka i drugiego urbeksiku (a raczej okolic szpitala grużliczego Kruk). Kiedy docieramy pod stanicę, mamy jeszcze zapas czasowy, więc jedziemy na okoliczne wydmy podsuszyć namiot. Wracamy na 14.45 i ledwo zdążymy usiąść, a okazuje się, że przychodzi druhna i każe iść na teren obozu. Tomi idzie sam, a ja pilnuję klamotów. Wraca objuczony jak wielbłąd. Okazuje się, że prócz plecaka dźwiga dodatkowe fanty. Namiot, bidon, dwa plecaczki... jeny, jak my to zapakujemy na rowery? Dobrze, że mnie coś tknęło przed wyjazdem i poprosiłam Tomiego o pożyczenie letniego śpiwora, to mam puste pół sakwy... akurat na nowy namiot Kluski, dwuosobową keczuańską szarą dwójkę.









Dąb na trasie. Kluska założy tu skrzynkę.






Urbeksik



Tomi z rozpędu zaczął szukać skrzynki nie tam gdzie trzeba. ;)

Strasznie zdewastowany :(



Na dole dżungla

I w las...



Kolejny urbeksik.


Rowerzysta widmo w Gorzewie :)

Prywatny pomost

Wydmy z szałasami, widać że blisko grasują harcerze ;)


Suszenie namiotu

Nieco przybrudzona Kluska zakłada skrzynkę. Element maskujacy już tam był. ;)

Jadziem dalej



Na koniec dnia bonusik, Tomi złapał gumę, więc postój z komarami pod mostkiem w Dobrzykowie. Z wrażenia nawet nie zrobiłam zdjęć.
Kolacja


  • DST 40.21km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 15.08km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kluskobiwak 2 - dzień 1

Sobota, 22 sierpnia 2020 · dodano: 27.08.2020 | Komentarze 2

Jedziemy po Kluskę. Pechowo wypada w najgorętszy dzień w tym roku. Decydujemy się podjechać kawałek rowerami wieczorem, wcześniej pociąg w okolicę Gostynina. Już po ośmiu kilometrach przychodzi deszcz. Większą zlewę przeczekujemy na przystanku autobusowym, oglądając na zmianę zachód słońca i tęczę, jedząc kanapki i pijąc kawę z mlekiem. To nas sporo opóźnia i do Łącka dojeżdżamy ciemną nocą. W las i przekimać do rana. Odbiór kluski w niedzielę ok. 15tej, więc nie musimy się z niczym śpieszyć.