Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49553.67 kilometrów w tym 8301.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 20.08km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 14.34km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

56/365 Głodnemu wiatr w oczy

Wtorek, 25 lutego 2014 · dodano: 25.02.2014 | Komentarze 9

Właściwie to miałam zawieźć nowy logbook do swojej skrzynki przy krzyżu na krzyżówce i wracać. Ale pogoda była tak piękna, że postanowiłam wybrać się do Wiskitek. Na miejscu się nieco spłoszyłam, bo na ławkach biesiadowała parka cyklistów wycieczkowych, a ja aspołeczna, to pojechałam sprawdzić, czy drewniany młyn jeszcze stoi. Stoi. To pojechałam dalej. I już miałam wracać do Żyrka, ale postanowiłam sprawdzić dojazd z tego miejsca do A2. To i pojechałam do wiaduktu nad trasą. A tam serwisówka. Pojadę, zobaczę dokąd sięga. Niestety zakończyła się zupełnie w polu, żeby dostać się do najbliższej drogi, musiałabym pchać rower po zaoranym błocie kilkaset metrów. No nie. Wiec zawróciłam na wiadukt i objechałam trasę od północy. Tuż przed drugim wiaduktem wiatr zaczął mi przeszkadzać, a ja zaczęłam głodnieć. A tu ani jadła, ani napitku, bo przecież wyszłam z domu tylko na chwilę.

I ta chwila przeciągnęła się do półtorej godziny jazdy i 20 kilometrów. Ach, jak ja się rzuciłam na jedzenie po powrocie ;)


  • DST 3.87km
  • Teren 0.50km
  • Czas 00:20
  • VAVG 11.61km/h
  • VMAX 15.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

55/365

Poniedziałek, 24 lutego 2014 · dodano: 24.02.2014 | Komentarze 6

Dziś krótko, bo przez całą drogę bolał mnie ząb po borowaniu (środki przeciwbólowe coś nie chcą działać).

Retroprasówka Kurjer Warszawski o Łodzi, cały czas 17.10.1914


  • DST 13.79km
  • Czas 00:53
  • VAVG 15.61km/h
  • VMAX 22.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

54/365 Do CMK

Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 19

Zachciało mi się trainspottingu, a że najkrótsza i najmniej wertepiasta droga do cmki idzie przez Międzyborów - tamtędy pojechałam. Mogłam co prawda pofocić pociągi na najbliższej mi linii kolejowej Warszawa - Łódź, albo pojechać dalej do Esełki, ale wybrałam wariant najłatwiejszy technicznie i sensowny odległościowo. Piękna pogoda, ale jakoś nie mogłam się zebrać i w końcu pojechałąm o.15tej. Stąd i wróciłam niemal po śladzie, choć mogłam lekkim wertepem zrobić małe kółko. Może innym razem. Rowerzystów za trzęsienie, rodziny, babcie, panie w średnim wieku i panowie w każdym. Nawet kilku kolarzy mnie minęło. Znak - sezon rowerowy z pewnością już ropoczęty, choć dla mnie trwa od 1 stycznia. :)

Wracając tuż pod blokiem spotkałam Kluskę z wujkiem i babcią na spacerze. Pieszym. Klu na smyczy, omal sama z nią nie musiałam iść, bo oczywiście złapała mnie za rękę i kazała iść za sobą. Ale jakoś zrozumiała po chwili, że mamie na rowerze będzie ciężko chodzić i odpuściła w celu obmacania krzaczków :)

  • DST 13.66km
  • Teren 4.00km
  • Czas 00:57
  • VAVG 14.38km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Kalorie 274kcal
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

53/365 Zamiejscowa do Wiskitek

Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 9

Właściwie do przedpola Wiskitek, czyli glinianek na granicy tej miejscowości i drugiej, mniejszej wioski to znaczy Sokuli. Do sokuli wjechałam przez serwisówkę obwodnicy, więc właściwie nie minęłam żadnych budynków. Ale wjazd się liczy. Trasa z gatunku tam i z powrotem, bo w tej okolicy jest mało wariantów nietelepiących. A że byłam holendrem... to ten. Byłabym zapomniała, wycieczka na tej trasie dzięki Meteoru, który tamtędy jechał do Guzowa, więc mu przez jakiś czas towarzyszyłam.

Bauchausik po lesie jeździ rzadko, ale daje radę o ile nie ma dużo korzeni i błota. Tu po zeschniętych liściach poszło całkiem szybko. Ale i tak się zgrzałam bez przerzutek, przez co mam nieco rozgogoloną wersję cycle forest chic, bo mi było za gorąco w parce i szalu. Ale potem znów się ubrałam, nie strachajcie się ;)

Przy gliniankach natomiast musiałam sprawdzić grubość lodu i włożyłam rękę do przerębla przy brzegu. 2cm na oko. Tylko trochę paluchy mi zmarzły. I tu zaczyna się ciekawy zbieg okoliczności. Meteor znalazł w sakwie moje cieplejsze rękawiczki w sakwie. A potem mu się przypomniało, że ma jeszcze przednią sakiewkę od Pradziadka. O tyle super, że właśnie mi zaczęła padac bakteria od telefonu, a tam endomondo włączone... dlaczego super? Bo w tej sakwie miałam ładowarkę usb, której oczywiście od razu użyłam :)


Retroprasówka z Londynu w Kurjerze Warszawskim (pisownia oryginalna) 17 października 1914.

  • DST 3.06km
  • Czas 00:12
  • VAVG 15.30km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

52/365 Jak Kopciuszek

Piątek, 21 lutego 2014 · dodano: 21.02.2014 | Komentarze 19

Starałam się dziś zdążyć jak Kopciuszek przed północą, żeby mi się rower w dynię nie zamienił. Poza tym pobolewało mnie coś w lewej stopie, skutek prawdopodobnie spaceru z Kluską kilka godzin wcześniej. Chodzenie mi nie służy zdecydowanie ;)

Retroprasówka kinowa, związana z poprzednim wpisem. A to dlatego, że na instagramie podrzucono mi plotkę, jakoby w starym budynku policyjnym wcześniej znajdowała się szkoła filmowa. Trzeba obadać temat.

Kurjer Warszawski 17 października 1914




Prawdziwy prototyp gry komputerowej!

  • DST 5.61km
  • Czas 00:25
  • VAVG 13.46km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

51/365

Czwartek, 20 lutego 2014 · dodano: 20.02.2014 | Komentarze 9

Kto by pomyślał, że pod koniec lutego będę miała przejechanych tyle kilometrów na rowerze, ile czasem mi się po pół roku zdarzało dopiero. Co prawda spadnie mi średnia prędkość i średnia długość wycieczki, ale nie przywiązuję dużej wagi do tych parametrów. Dziś prócz retroprasówki (27 marca 1915 Kurjer Warszawski) i widoku budynku straży ogniowej bonus w postacji wczoraj i dziś ulicy Blichowej, prowadzącej do budynku straży między innymi. Budynek straży to to z moim rowerem, reszta to budynek narożny.
">

  • DST 5.84km
  • Czas 00:34
  • VAVG 10.31km/h
  • VMAX 19.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

50/365

Środa, 19 lutego 2014 · dodano: 19.02.2014 | Komentarze 8

Wróciłam do starego dobrego roweru, który nie psuje się podczas jazdy po śniegu. Bo ma osłonkę na łąńcuch. Oraz dlatego, że nie ma przerzutek, więc nie ma co mu się popsuć. Łańcuch coś rzęzi, ale do sklepu można pojechać. Z sakwą pełną zużytych pieluch, bo zapomniałam wyrzucić je zaraz po wyjściu z klatki i beztrosko jeździłam z bombą biologiczną po całym mieście. Dopiero pod Lidlem się jorgnęłam, jak mi zbrakło miejsca na zakupy. Na szczęście zamiast torby wzięłam plecak, więc dopakowałam się do plecaka (mleko, ser i rogaliki) i podjechałam pod dom, pod śmietnik - pozbyć się uciążliwego balastu. Zyskując jedną sakwę dokupiłam w Rossmannie jedne duże promocyjne opakowanie pieluch pachnących i czystych, a także paczkę pachnących mokrych chusteczek. Bo promocja!

edit: Okazało się, że zupełnym przypadkiem sfociłam stary komisariat, obecnie nieco podupadły i ogrodzony. Pierwsza fotka pod historią z wódką.

Kilometry i czas z endomondo, bo mi się w połowie źle wpiął licznik i w związku z tym nie zliczył połowy trasy. A retroprasówka znów wódkowa i zbrodnicza. Kurjer Warszawski 2 września 1914. Zdjęcia obecne zakręcającej ulicy Chopina i zaczynającej swój bieg ulicy Wyspiańskiego. Za plecami miałam posterunek policji (tak brzydki, że nigdy go nie sfocę) :)



  • DST 34.45km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.32km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

49/365 Pradziadek do malowania

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 4

Rozstałam się z Pradziadkiem na dwa długie tygodnie. Przejdzie on malowanie ramy i naprawę, a raczej wymianę przedniej przerzutki, która była wyzionęła jednak ducha. Mówili mi na poprzednim serwisie wiosną 2013. że trochę jeszcze wytrzyma i rzeczywiście trochę, to znaczy około 1,5 tys. km wytrzymała. Serwis malujący znalazłam w Brwinowie, więc podjechaliśmy tam z Meteorem, przy okazji łupiąc dwie skrzynki (drugą tylko ja, bo M. miał już wcześniej znalezioną). Przystanki na mostku przy strumyku i w Grodzisku, w parku. Potem Meteor wrócił rowerem do domu, a ja podjechałam do Żyrardowa pociągiem. Trochę się zeszło, bo jeden zwiał mi sprzed nosa, ale była przynajmniej okazja powalczyć z biletomatem. Całkiem wygodny - tylko raz zgłupiałam. Na peronie zimno, więc podjechałam do Milanówka składem do Grodziska i dzięki temu obejrzałam sobie peron w Milanówku i okolicę. W przejściu podziemnym wyczułam zapach kawy i doprowadził mnie on do nowo otwartej kafejki przy kasach. Mrau! Taka wiecie, siejąca zapachem kawy na kilometr, czarna tablica, napisy kredą, bardzo hipsta. Z innych wieści, niestety zniknęło zadaszenie nad stojakami rowerowymi, chyba nie będzie nowego. Na skwerku w Brwinowie za to na skwerku z krzyżem pamiątkowym jest biedaparking dla krów samochodowych, których nie stać na zapłacenie kilku groszy na park&ride pięć metrów obok. Więc rozjeżdżają chodniki i trawniki wokół niego. Człowiek wyjdzie ze wsi, wieś z człowieka nigdy.



  • DST 10.14km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 16.44km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

48/365 Wycieczka z wódką w tle

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 6

Jako że Meteor znalazł fajną retroprasówkę tyczącą się zapasów wódki innych zagrożeń natury socjologicznej... postanowiłam uczcić dzisiejszy dzień wyprawą do Polmosu. Zaczęłam od muralu przy tunelu, a potem podjechałam pod ceglane ogrodzenie zakładów. Już miałam wracać, ale doszłam do wniosku, że obejrzę odremontowaną ulicę w okolicy. Okazuje się, że na raty, ale powstała tam całkiem sympatyczna DDRka, co prawda czasem zmieniająca się w ciąg pieszo-rowerowy, ale tam i tak mało kto chodzi (rejon firm okołomotoryzacyjnych, hurtowni itd.) DDRka zakończyła się wraz z granicą Żyrardowa, w polu.
Podjechałam stamta do przejazdu kolejowego w Międzyborowie, bo miałam blisko. A tam przejeżdżały dwa pociągi osobowe, więc nieco się zeszło na oczekiwaniu i wymijaniu z nagromadzonymi samochodami. Potem jeszcze prześcignęłam jednego rowerzystę i zrobiłam w Żyrku krótki odcinek terenowy (co mnie podkusiło).

Notka prasowa z 1914 roku, czwarty sierpnia.


  • DST 12.41km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 24.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

47/365 Mykniem, bo odwykniem

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 16.02.2014 | Komentarze 4

Pradziadka przerzutka co prawda nie bardzo działa (manetka od niej w sumie, ale to na jedno wychodzi), ale tylnej nic nie dolega - jeździć można. Tylko strach, że łańcuch spadnie, dlatego z duszą na ramieniu zmieniałam każde ustawienie. A zmieniać trzeba było, bo się wiatr zmieniał wraz z kierunkiem jazdy. Wróciły zachodnie wiatry, tym mocniejsze im bardziej po polach się jeździ. A ja tak z 3/4 trasy polami jechałam. Tuż po zachodzie słońca, na lekko bez sakw, Pradziadkowi malowanie załatwiam, to sakwy już zdjęte. Takie tam kółko przez cmentarz, skręt do Międzyborowa i w bok do Kozłowic. A potem Parkingową i z tyłu za basenem, by o kilkaset metrów trasę wydłużyć.

Fotki wycieczkowe marne, to wrzucam retroprasówkę z współczesną ilustracją dziecka znalezionego w kapuście ;)