Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 49553.67 kilometrów w tym 8301.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 6.31km
  • Teren 0.40km
  • Czas 00:23
  • VAVG 16.46km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Kalorie 134kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

66/365 Trzy szóstki

Piątek, 7 marca 2014 · dodano: 07.03.2014 | Komentarze 4

66 wycieczka i 6km :)
Powrót pechowy, bo nie zdążyłam przejechać przez park i odbiłam się od bramy na moście. Na szczęście obok jest drugi mostek, ale potem jedzie się przez nieoświetlone wertepiaste zadupie Bielnika. Kształt wycieczki nijaki, nie potrafię wymyślić nic konstruktywnego. Retroprasówka nie na temat, ale co tam. Mucha 26 grudnia 1915


  • DST 10.16km
  • Teren 0.40km
  • Czas 00:35
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

65/365

Czwartek, 6 marca 2014 · dodano: 06.03.2014 | Komentarze 9

Dziś udało się zrobić trasę w kształcie parowozika.

A co do tematu, podjechałam do miejsca, gdzie kiedyś znajdowało się żyrardowskie kino, a dziś jest bieda centrum handlowe, za to posiadające porządne stojaki rowerowe, chyba jedyne dobre w tym mieście :) Retroprasówka z lat 30, Kinematograf Polski nr 32/3 1919r.

  • DST 37.13km
  • Teren 2.20km
  • Czas 01:55
  • VAVG 19.37km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Kalorie 788kcal
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

64/365

Środa, 5 marca 2014 · dodano: 05.03.2014 | Komentarze 9

W środku dnia dostałam mejla z serwisu, że Pradziadka udało się zebrać do kupy i jednak da się go w środę odebrać. A już się zbierałam na jazdę holendrem. To się przepakowałam do sakwy, sakwa pod pachę, do bankomatu i na stację. Pociągiem do Brwinowa (w Żyrku działają dwa perony, ale nikt nie wie po którym co będzie jechać, więc przed przyjazdem każdego pociągu jest nerwowo) i tam kawałek per pedes do serwisu. W serwisie Pan był tak miły, że pomógł zamontować licznik (przepiął mi go nawet na prawą stronę, dzięki czemu jest wygodniej) i jeszcze wytłumaczył, jak jechać, by nie musieć się wracać przez stację.

Tomi kazał mi jechać przez Karolinę, ale ja uparłam się na Izdebno. No ale zgubiłam się w Tłustem przez te cholerne ekrany akustyczne, a potem jeszcze gonił mnie tir, więc skręciłam w pierwszą wolną beztirową sfaltówkę skierowną na zachód. Okazało się post factum, że kierowała ona do Karoliny i nie dało się z niej zjechać, chociaż próbowałam. W ogóle okolica Tłustego była jakaś felerna, zamiast podjechać legalnie po drodze, wbiłam się w serwisówkę, żeby zobaczyć dokąd prowadzi. I owszem, serwisówką da się do Tłustego podjechać od wschodu, ale trzeba przebić się przez rzeczkę. Jako że mi się nie chciało wracać, to zdjęłam buty i skarpety, zawinęłam leginsy i sobie z Pradziadkiem się wykąpaliśmy. Nawet nie było bardzo zimno.

Od Karoliny prosto prosto w prawo i w lewo i znów prosto. W Karolinie udało się zobaczyć wiatrak, ale co to za wiatrak bez skrzydeł? Żadne porządny czarnoksiężnik tu nie zamieszka. A już na pewno nie będzie w nim fruwał po okolicy.

Trochę się zeszło, szarówka się zaczęła robić, a ja odkryłam brak przedniej lampki (to pakowanie w pośpiechu, hrr). Na szczęście tylna lampka przyczepiona do bagażnika się została, a z sakwy wygrzebałam kamizelkę odblaskową, dzięki której byłam lepiej widoczna niż przy mikrym światełku. No i w drogę! Na głodniaka i o suchym pysku, bo oczywiście żadnego prowiantu z domu nie wzięłam. Sklepików też nie było za wiele, to znaczy jeden jakiś taki podejrzany, na wpół monopolowy, nie odważyłam się wejść. Jakaś taka aspołeczna jestem, jeśli chodzi o lokalsów. A jak jeżdżę sama, to już zwłaszcza. Na szczęście nie jechałam pod wiatr, więc szybko poszło, ale że starałam się jechać jak najszybciej, nogi trochę poczuły. A tu tylko 37 km. Czas poćwiczyć dłuższe trasy, wiosna za pasem ;)

W endomondo różnica kilometra, ale podejrzewam że to wynika z niedokładności rysowania zygzaków i zakrętów.

  • DST 6.55km
  • Teren 0.40km
  • Czas 00:28
  • VAVG 14.04km/h
  • VMAX 18.40km/h
  • Kalorie 130kcal
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

63/365 Bojkot

Wtorek, 4 marca 2014 · dodano: 04.03.2014 | Komentarze 25

Niby ciepło, a zimno. Człowiek przejedzie się kilkaset metrów i robi mu się za gorąco. Dziwna ta pogoda.
Jako że niedawno natrafiłam na ulotki rozsypywane tu i tam na początku zeszłego wieku, to podjechałam sobie do loftów w fabryce, żeby kontekstowo się zgadzało. A że Lidl w pobliżu, to wpadłam na małe co nie co, czyli rogaliki, serki waniliowe, ogórka i skarpetki :)
Endomondo urwał mi trasę aż o kilometr, więc macham ręką na wymyślanie, co przedstawia trasa.
Retroprasówka: ulotki odpowiednio z 9 grudnia 1905 i 18 stycznia 1906.


  • DST 11.16km
  • Teren 0.45km
  • Czas 00:50
  • VAVG 13.39km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Kalorie 248kcal
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

62/365 Wieje!

Poniedziałek, 3 marca 2014 · dodano: 03.03.2014 | Komentarze 11

Dziś byłam sprytniejsza niż wiatr, zygzakowałam w ten sposób, żeby większość trasy jechać z wiatrem bocznym, a jak robiło się gorzej, wbijałam się w budynki, które mnie trochę od niego chroniły. Najgorzej było na krótkim odcinku wzdłuż ekoparku, tam nie było się gdzie schować. Ale też nie miałam którędy tego objechać.

Dzisiejsza trasa w kształcie smoka oglądającego swój ogon.



  • DST 5.06km
  • Czas 00:22
  • VAVG 13.80km/h
  • VMAX 17.00km/h
  • Kalorie 112kcal
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

61/365

Niedziela, 2 marca 2014 · dodano: 02.03.2014 | Komentarze 0

Żałosne pięć kilometrów na półśpiocha. Może bym wyszła na rower w ciągu dnia, ale spacer do śmietnika mnie zniechęcił. Zimno, wilgotno, wieje, błeh. Wieczorem za to zaliczyłam zgon, zwyczajnie oczy mi się kleiły i spałam na stojąco. Się zawzięłam i wyszłam. Na szczęście chłodne powietrze mnie otrzeźwiło i starczyło mi energii na małe kółko po mieście (starałam się jak najmniej jechac pod wiatr). Zero zdjęć, bo ciemno, za to łądna retroprasówka o tematyce rowerowej z 1949. Poradnik dla cyklistów pod ładnym tytułem: "Rower i rowerzysta" Zygmunta Koczorowskiego.

Trasa w kształcie czegoś wpełzającego po schodach ;)




  • DST 26.86km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 14.26km/h
  • VMAX 21.90km/h
  • Kalorie 560kcal
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

60/365 Zajączek wielkanocny

Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 13

Pierwsza wycieczka marcowa. Obiecałam sobie, że w marcu będę jeździć dłuższe dystanse niż 10km i zaczęłam bardzo fajnie. Co prawda na holendrze jeździ się dużo ciężej, zwłaszcza że nie mam na nim przerzutek, ale dziś prawie nie wiało, więc nie było najgorzej. Tylko trochę trzęsło na dziurawym asfalcie i grubym tłuczniu wysypanym w co bardziej błotniste rejony. A fe.

Tereny odludne, mazowieckie, jak lubię. Tradycyjny cyklogrobbing na cmentarzu wojennym i trochę dalej rozwałka za kapliczką w krzakach. Tak dożerałam resztki bułki z serkiem i popijałam herbatę. A tu jakiś lokals samochodem podjeżdża i zagaja rozmowę. Pozbyłam się go jak najprędzej i podziękowałam za opowiedzenie o interesującym obiekcie w okolicy (niestety go nie znalazłam, albo źle zrozumiałam). Potem jeszcze podjazd pod drewniany krzyż i hajda przed siebie na południe. Czasu dużo nie było, bo co prawda dzień długi, ale wyruszyliśmy około trzeciej i słońce pomału chyliło się ku zachodowi. Nie mogliśmy pojechać rano, bo padało, a poza tym ja miałam w planach odkurzanie i inne takie tam. Takie tam odpuściłam, bo mi się odechciało ;) Po drodze jeszcze minęliśmy stajnię Bałałajka (skj wesołe kopytko). Tak mi się spodobała nazwa, że aż się zatrzymałam sfocić.

Potem jeszcze podskoczyliśmy w jedno miejsce podrzucić fanty, które się nam przykleiły do geokreta i przy okazji odkryliśmy, że poprzedni znalazca skrzynki dokonał wymiany. To zabraliśmy geokreta z Łodzi i wrzuciliśmy coś w zamian dla następnego znalazcy. Krótki postój na herbatkę i sio do domu. Z powrotem pchał nas wiatr, więc było bardzo przyjemnie.

edit: Trasa w kształcie zajączka wielkanocnego złapanego na lasso :)



  • DST 5.89km
  • Czas 00:26
  • VAVG 13.59km/h
  • VMAX 19.50km/h
  • Kalorie 130kcal
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

59/365

Piątek, 28 lutego 2014 · dodano: 28.02.2014 | Komentarze 5

Dziś szybki myk wieczorny do Bielnika sprawdzić, kiedy są otwarte tamtejsze sklepy. Duży w weekendy zamknięty, mały tylko w sobotę i krótko. Tutejszy model biznesowy jest dla mnie tak zawikłany, że przychodzą mi do głowy tylko związki mafijne. Czyli lewe biznesy do generowania strat ;)
Fotki nie będzie, bo ciemno jak w d... no wiecie gdzie.
Za to bonus kluskowy na pocieszenie. Trasa w kształcie fruwającego hipopotama :)

  • DST 7.57km
  • Teren 0.60km
  • Czas 00:33
  • VAVG 13.76km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

58/365 Nad staw i prawie do lasu

Czwartek, 27 lutego 2014 · dodano: 27.02.2014 | Komentarze 11

Tomi pokazał mi z rana retroprasówkę (17 lutego ,19,20,21 kwietnia 1915, Kurjer Warszawski) związaną z lodem i wodą i do niej dostosowałam dzisiejszy kurs. Pojechałam w miejsce, gdzie jeszcze musiał być lód czyli nad staw Jana po drugiej stronie torów. Śmietnisko tam ogromne, jak to na polskiej ziemi niczyjej, ale lód rzeczywiście był. Przy okazji dojeżdżając zawadziłam pedałem o krawężnik. Na szczęście się nie wywaliłam i nie wjechałam nikomu pod koła, ale muszę na tym zakręcie uważać. Nad stawem sielanka, kaczki, butelki, wędkarze, młodzież po szkole i rodzice z dziećmi. A ja w drogę. Wracałam nie tą samą trasą przez mały tunel, ale górą po betonowym prowizorycznym przejściu dla pieszych. Tam złapałam pociąg do Łodzi. Zamiast prosto do domu skręciłam do lasu i omal tam nie wjechałam (no może do obwodnicy bym dojechała, bo droga ciut błotnista i dalej pewnie gorzej), ale mi śmignął przede mną rowerzysta i mi się włączył tryb aspołeczny. Dwoje rowerzystów na krótkim odcinku w środku lasu to za dużo. Wróciłam skrótem przez park (mogłam strzelić Pisię nr ale zapomniałam) i haberlak.






  • DST 7.69km
  • Czas 00:32
  • VAVG 14.42km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Sprzęt Bauhaus
  • Aktywność Jazda na rowerze

57/365 Prawie ósemka

Środa, 26 lutego 2014 · dodano: 26.02.2014 | Komentarze 13

Kształtem wycieczka niemal przypominała ósemkę. Trochę kręciłam, by wyszło więcej niż 5km i rzeczywiście dokręciłam dwa z hakiem. Coraz bardziej brakuje mi Pradziadka.

A retroprasówka o panu Eugeniuszu, który okazał się być... a zresztą sami przeczytajcie ;)