Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dalsze wycieczki po klopoty

Dystans całkowity:26474.77 km (w terenie 5193.78 km; 19.62%)
Czas w ruchu:1700:09
Średnia prędkość:15.57 km/h
Maksymalna prędkość:41.70 km/h
Suma kalorii:56985 kcal
Liczba aktywności:613
Średnio na aktywność:43.19 km i 2h 46m
Więcej statystyk
  • DST 15.36km
  • Czas 01:05
  • VAVG 14.18km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Włoch i Ursusa

Piątek, 14 października 2016 · dodano: 14.10.2016 | Komentarze 6

Ostatnio mamy z Meteorem robotę we Włochach. Tym razem wybraliśmy się rowerowo, by po mierzeniu tego i owego rozejrzeć się po okolicy. Tym bardziej, że pogoda dopisała.

Dzień wariacki, bo najpierw pobudka o 6, by zaklepać kolejkę po numerki w przychodni (Klusię chcieliśmy skontrolować oskrzelowo). myk do bankomatu, wyrzucić śmieci, odsiedzieć pod przychodnią w totalnym zimnie 45 minut, aż pani recepcjonistka przyszła i wpuściła, zapisać na 16 i jeszcze dotrzeć na dworzec. A potem po robocie wrócić do domu, wykąpać się, nie usnąć w wannie, dotrzeć z Klu do lekarza w trwodze, że może ma zapalenie płuc a ja zła matka myślałam, że to katar. A jednak nie. Kaszel powoduje glut, gluta pozbędziemy się syropami i kąpielami parowymi w nagrzanej łazience. Czyli zagrożenia póki co nie ma, organizm walczy, tylko mu to trochę czasu zajmuje. Poza tym ledwo widzę na oczy.





Meteor znalazł na mapie fajną ulicę, nawet zaopatrzył się w prowiant... tylko potem wyszło, że mu się literki pozajączkowały i ulica nie była Flaszki, a Fraszki. ;)

Dotarliśmy aż na Ursus Północny, a potem pojechaliśmy do stacji Ursus i dopiero tam w pociąg.

a

  • DST 21.01km
  • Czas 01:18
  • VAVG 16.16km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Mała wycieczka po krzaczkach

Piątek, 7 października 2016 · dodano: 07.10.2016 | Komentarze 2

Próbowaliśmy złapać finał bez wszystkich cyferek, ale pobieżny przegląd wytypowanych miejscówek dał nam tylko kilka smacznych jabłek. Chyba w obliczenia Meteora wkradł się jakiś błąd.








  • DST 54.48km
  • Teren 4.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 17.77km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na cmentarz

Sobota, 24 września 2016 · dodano: 25.09.2016 | Komentarze 1

Jak co tydzień prawie. Tym razem zaskoczyły nas dodatkowe ręce do pracy, dzięki czemu prace nad płytami poszył dwukrotnie szybciej. A może i trzykrotnie, bo tym razem Meteor nie był zajęty pomnikiem, tylko zajmował się narożnikiem wypukłym. Znaleźliśmy w sumie chyba 7 płyt, w tym jedną grupową z Rosjanami (plus wielokrotne ułomki i trochę gruzu). Bardzo dziękuję wszystkim przybyłym za pomoc. Sam pomnik wzbogacił się o kolejną warstwę kamieni. Termin październikowy goni, ale może się uda. Niestety agregat się psuje, a bez niego nie działa betoniarka. :/
Pod koniec dnia zaczął mi dokuczać kręgosłup i gardło, niestety jednak złapałam wirusa od Kluski. Wróciłam do domu nieco wcześniej, by w spokoju zacząć umierać z powodu wysokiej temperatury (37 i 4), która dopiero nad ranem spadła do nieco mniejszej, ale nadal tragicznej. Smark smark.






  • DST 22.17km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:46
  • VAVG 12.55km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dzień bez samochodu z Kluską i Meteorem

Czwartek, 22 września 2016 · dodano: 23.09.2016 | Komentarze 4

Sumuję trzy wycieczki, bo to zbyt skomplikowane.
Etap 1 - ja i Klu do przedszkola, ja z powrotem o domu
Etap 2 - ja i Meteor na dworzec, do warszawy ciąpągiem, serwisy skrzynek i szukanie, powrót pociągiem
Etap 3 - ja i Meteor do przedszkola po Kluską i potem razem we troje na dworzec, by pojechać dla odmiany do Skierniewic, na w miarę nowy (nieznany Klusce) plac zabaw. Powrót też pociągiem.

Po powrocie bałam się na chwilę położyć, bo bym chyba już nie wstała. ;)

W Warszawie jeździliśmy głównie oglądając Wielką Sztukę i naprawdę coraz trudniej ją pomylić z Nie Sztuką. Do tej pory nie wiemy, czy przypadkowo znaleziona nakrętka to był jej element, czy nie. Na wszelki wypadek nie ruszaliśmy. Tabliczka nie zawsze wisi w polu widzenia. ;)





Fotki będą się sukcesywnie pojawiać na Warszavce. Póki co przegląd. Dzień bez samochodu w Warszawie to oczywiście zakorkowane miasto w południe, jakżeby inaczej.


Jesień poznaje się po kasztanach i temperaturze, reszta jeszcze w letnim ubarwieniu.

Etap 3 - to przede wszystkim bieganie za Kluską, więc nie mam dużo zdjęć. :)



  • DST 55.37km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 17.30km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na cmentarz

Sobota, 17 września 2016 · dodano: 18.09.2016 | Komentarze 7

Okazało się, że we wtorek ma być urzędowa wizytacja, więc na szybko robiliśmy porządki. Łukasz kosił trawę (niestety były ofiary, ale jednego kicającego udało się uratować), ja trochę grabiłam i maskowałam nieporządki po wydobywaniu płyt. Meteor z Piotrkiem układali nowo znalezione płyty w dwóch rzędach. No i dzień zleciał nie wiadomo kiedy. Morale trochę poprawiła kiełbaska. Kręgosłup mi pod koniec nieco dokuczał, więc odpoczywałam w hamaku. 

Powrót ciężki, bo mordewindem. Kolana bolą mnie do teraz. Ale to może na zmianę pogody, jesień w końcu idzie. Dżdżysta, sądząc po reakcji starych kości.



  • DST 55.46km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:01
  • VAVG 18.38km/h
  • VMAX 30.80km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Łosię w krzaczkach

Środa, 14 września 2016 · dodano: 14.09.2016 | Komentarze 7

Nie sądziłam, że wyprawa na wiadomy cmentarz i odkrywanie tablic zakończy się taką wisienką na torcie. Jak wróciłam z krzaczków, tuż obok cmentarza przylazł za mną mały łoszak. Prawie do nas podszedł. Jakiś oswojony, czy co? ;)

A poza tym odkopaliśmy 4 nowe płyty i trochę gruzu (niestety wiele płyt nie przetrwało i rozpadły się przez korzenie, a może już wcześniej). 














ddd






  • DST 55.75km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:05
  • VAVG 18.08km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na cmentarz

Sobota, 10 września 2016 · dodano: 10.09.2016 | Komentarze 18

Dziś prosta trasa do i z. Najwięcej czasu spędziłam na cmentarzu przy pracach porządkowych. Odwiedziła nas też kameralna ekipa archeologów, by skontrolować postęp prac. Nie jest źle, choć złapaliśmy lekkie opóźnienie. Najtrudniejsza operacja za pomocą koparki w funkcji dźwigu się powiodła. Z "moich spraw" domierzyłam z Meteorem kawałek z pokrzywami (już wydeptane) i znalazłam fragmenty dwóch (a może trzech) płyt w dziurze po słupku. Miejsc po słupkach zostało mi do sprawdzenia jeszcze kilkanaście. Poza tym odparzyłam sobie oba kciuki, jeden bardziej. Ała.


  • DST 61.53km
  • Teren 7.50km
  • Czas 03:33
  • VAVG 17.33km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na cmentarz i po lesie

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 21.08.2016 | Komentarze 10

Ta sama trasa co zwykle, wariant wieczorny, czyli rano szybko myk na miejsce, a powrót z postojami w lesie i oglądaniu miejsc potencjalnie zagrzybionych. Łowy średnio udane, było już za ciemno. Coraz krótszy dzień.



  • DST 94.66km
  • Teren 7.20km
  • Czas 05:16
  • VAVG 17.97km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawie setka do Tarczyna

Niedziela, 7 sierpnia 2016 · dodano: 07.08.2016 | Komentarze 7

Dziś mało zdjęć, za to dużo jazdy. Piękna pogoda, nie za ciepło choć słonecznie. Aż nie do uwierzenia, że trafił się taki dzień i to jeszcze w weekend, kiedy mieliśmy czas. Jupi! 

Znaleźliśmy kilka skrzynek, kilku nie, jedną reaktywowałam i jakoś zleciało.
Przez przypadek odkryliśmy ruinkę. Zatrzymaliśmy się na drodze przy dwóch bramach, obie jakby do lasu. Ja pojechałam jedną ścieżką, Meteor drugą. Ja znalazłam sztuczną choinkę w dole na polance, Meteor ruinę.
Powrót miał być bezwietrzny, ale niestety wiatr nie ucichł. Spróbowaliśmy objechać lasem, gdzie mniej wiało, ale taki piach, że lepiej nie mówić. To nie był dobry pomysł. 

W międzyczasie w Tarczynie dorwałam się do sklepu spożywczego, gdzie nabyłam arbuza, soczek Tarczyna z czarnej porzeczki i mleko czekoladowe. Spożyliśmy po drodze. :)

Poniżej: Droga w rowie przeciwczołgowym






  • DST 63.52km
  • Teren 9.40km
  • Czas 03:51
  • VAVG 16.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po lasach, okopach i na cmentarz

Sobota, 6 sierpnia 2016 · dodano: 07.08.2016 | Komentarze 5

Prognozy kapiące, prawie że mi się nie chciało jechać, gdyby nie to, że latem taka pogoda jest najlepsza. Nie ma słońca = nie ma upału. Bywają wyjątki, jednak ta reguła działa. To pajechali k lasu, dokładniej w okopy, bo inne dołki archeolodzy już zakopali i nie było co oglądać. Trochę się w połowie wycieczki rozkapało jakby bardziej, ale drzewa dość dobrze chroniły. Odwiedziliśmy większość obiektów foconych już wcześniej, więc nie robiłam dużo zdjęć. Grzybów też jakby mniej, za to pojawiły się leśne jeżyny- mnią.

Wreszcie kawałek po 12 dotarliśmy do Bolimowa i niedaleko od cmentarza w Wólce spotkaliśmy Łukasza. To się wrócił i pokazał nam postępy prac. Jak wróciliśmy do domu, wyszło słońce. Tia.

Poza tym picasa umarła do końca. Trudno. Linka do albumu gplusowego.

Żniwa na półmetku


Miedniewice i ciekawa wystawa zdjęć z 1981 roku




Dużo jedzenia dla stryjka Huanna ;)


Było też trochę fotek z Warszawy

I sam kościół przyklaszorny





No i laaas

Okop odkrywkowy



Niespodzianka, w Bolimowie pojawił się samolot

Polacy na I wojnie. [i]

I takie tam zielone widoczki