Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48978.88 kilometrów w tym 8158.36 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

Dalsze wycieczki po klopoty

Dystans całkowity:26609.25 km (w terenie 5242.98 km; 19.70%)
Czas w ruchu:1709:01
Średnia prędkość:15.57 km/h
Maksymalna prędkość:41.70 km/h
Suma kalorii:56985 kcal
Liczba aktywności:620
Średnio na aktywność:42.92 km i 2h 45m
Więcej statystyk
  • DST 70.56km
  • Teren 3.00km
  • Czas 03:58
  • VAVG 17.79km/h
  • VMAX 29.30km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczka mostkowo pegieerowa

Wtorek, 8 listopada 2011 · dodano: 08.11.2011 | Komentarze 0

Mostek był pokolejowy, powąskotorowokolejowy i był jednym z dwóch. drugi był postmostkiem, bo zostało po nim tylko betonowe podparcie. Może ten drugi był stalowy i go złomiarze wynieśli? Nie wiem. Za to pgr w ruinie (Szymanów), dzięki czemu klimatyczny. A że słońce stało jeszcze w miarę wysoko, to podjechaliśmy pod jeden taki kościółek ceglany w miejscowości Zawady. A pod nim przeczytaliśmy o tajnej drukarni z II wojny w grobowcu na pobliskim cmentarzu. Grobowiec niestety okazał się lastykowym pomnikiem, niemniej drukarnia w nim i w nieistniejących już pobliskich grobowcach istniała. Więcej będzie u Tomiego zdjęciowo.




p.s. W pgr była kiedyś gorzelnia :)

  • DST 75.75km
  • Teren 33.00km
  • Czas 04:44
  • VAVG 16.00km/h
  • VMAX 26.90km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do magazynów gazów bojowych, które wybuchły

Niedziela, 6 listopada 2011 · dodano: 06.11.2011 | Komentarze 9

...jakiś czas temu. Pod Bolimowem. Przy okazji obejrzałam trochę koparek i walców przy budowie autostrady. Coś szybko to nie idzie, ale na sporym odcinku cosik już widać. Wiadukt pod Miedniewicami nadal nieukończony, w rusztowaniach.
Po magazynach gazów bojowych, używanych podczas I wojny światowej - pozostały tylko głębokie leje w ziemi. Ale jest też resztka pomnika i kamień z napisem Oddział Miotaczy Min (tyle, że po niemiecku i symbolami wojskowymi). Do pomnika początkowo nie mogliśmy dojechać, bo jakiś pan sobie w jego kierunku strzelał z pobliskiej gajówki. E! Wojna skończyła się już dawno temu! No, ale w końcu żona "pana Janka" się wkurzyła i zagoniła go do domu, a my w spokoju mogliśmy obejrzeć pomnik i rozejrzeć się za kamieniem. Trochę to trwało, ale Tomiemu udało się go odnaleźć. To było w okolicy skrzyżowania traktu kozackiego z łowickim.
Potem pojechaliśmy w rejon dwóch patrzcych na siebie drzewnych kapliczek , gdzie się Niemcy tłukli z Ruskimi (1:0) dla Rosjan) ale krzyża nie znaleźliśmy. Promień 200m do przeszukania to nie taka prosta sprawa, jeszcze tu wrócimy. Potem myk w bardziej cywilizownae rejony, ale tylko na moment, bo znów krzaki i cmentarz ewangelicki. A potem myk do Mokrej Prawej (chyba) i w okolicy cmentarz z grobami z 1934-54. Malutki, ale chyba zwykły katolicki, nazwiska zupełnie polskobrzmiące.
Powrót znów przez Puszczę Bolimowską, dalej Rawkę i tradycyjnie przez las do Zyrardowa.


  • DST 62.80km
  • Teren 15.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 29.30km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Meteor obiecał krótką wycieczkę 50km

Piątek, 4 listopada 2011 · dodano: 04.11.2011 | Komentarze 2

Co zakończyło się oczywiście dystansem nieco dłuższym, ale za to wróciliśmy dokładnie o zachodzie słońca. Początek dnia na rynku po bułeczki i hop do Mszczonowa. Potem kapliczka, biała i założenie tam skrzynki. A potem myk do cmentarza z pewną wojskową mogiłką i tam znów założyliśmy skrzynkę. I już mieliśmy wracać, gdy Meteor zaczął jechać na południe. I tak wracaliśmy dookoła. Ale za to znaleźliśmy jedno opuszczone gospodarstwo i pomnik z II wojny śiwatowej. Chyba z godzinę kombinowaliśmy, bo napis był całkowicie zarośnięty mchem. Lastrico i to kiepskie. Pomogło przetarcie piaskiem, odcyfrowaliśy datę marzec 1944 i trzy nazwiska, podporucznika i dwóch szeregowców AK. Lubię takie odkrycia :)

  • DST 105.41km
  • Teren 20.50km
  • Czas 06:18
  • VAVG 16.73km/h
  • VMAX 28.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Tak czułam, że to będzie setka

Środa, 2 listopada 2011 · dodano: 02.11.2011 | Komentarze 9

Dlatego od początku miałam w planach wariant awaryjny w postaci ucieczki do pociągu w drodze powrotnej. Ale było na tyle wcześnie, że postanowiłam dojechać bez pociągu. A wycieczka była do Magdalenki z Żyrardowa. Po drodze szukaliśmy kilku cmentarzy i sporo znaleźliśmy, lecz dwóch się niestety nieudało. Albo zostały po nich same krzaki, albo mieliśmy je źle zaznaczone na mapie (to prędzej).
Nie tylko cyklogrobbingiem człowiek żyje, znaleźliśmy przy okazji 4 skrzynki, choć z ostatnią nie było łatwo, bo liście zasłoniły dziurę. Z innnych ciekawych obiektów - stara strzelnica w postaci leśnej góry i pobliski szałas. Muszę sobie taki umościć w lesie pod Żyrardowem ;)

A prognoza była straszna i się sprawdziła, bo w drodze powrotnej z nieba padało jakieś mokre gówna, przez co cały czas kichałam i mam teraz zatkane zatoki.



  • DST 45.73km
  • Teren 12.50km
  • Czas 02:58
  • VAVG 15.41km/h
  • VMAX 30.40km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Partizanska cikloturistika grobbickova to je ono!

Wtorek, 1 listopada 2011 · dodano: 01.11.2011 | Komentarze 0

Pozwoliłam sobie zacytować sms od Huannu_samo_bro i jako podtytuł dodać, że mogiłka jest Pepika, czeskiego partyzanta na Mazowszu, który zorganizował zrowerowany oddział partyzancki i tu poległ w walce. Wiedza moja w tym temacie jest bardzo ogólna, więcej będzie u Tomiego, jak doda swój wpis.
Trasa lajtowa, i tak wracaliśmy dookoła przez las, by wyszły jakieś kilometry. Żyrardów-Międzyborów-Kuklówka - mogiłka Pepika - Radziejowice - las - Międzyborów - Żyrardów.


  • DST 80.20km
  • Teren 30.50km
  • Czas 04:54
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 35.40km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklomanewry na poligonie w Skierniewicach

Niedziela, 30 października 2011 · dodano: 30.10.2011 | Komentarze 2

Trasa w sporej części podobna do wczorajszej, z tym że nie było odbitki na cmentarz i od razu pognaliśmy do Rawki a stamtąd przez Skierniewice na poligon. Na poligonie kręciliśmy się przez 7km i pomału zaczęliśmy wracać, zawinąwszy troche dookoła z powodu jednej mogiły ludzi rozstrzelanych przez hitlerowców. Dzieki niej odkryliśmy też pas rowerowy na odremontowanej drodze na północ od Skierniewic. Normalnie szał :)




Więcej zdjęć na blogu Tomiego

  • DST 61.05km
  • Teren 27.00km
  • Czas 04:05
  • VAVG 14.95km/h
  • VMAX 31.80km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Cyklobunkring z koparką w tle

Sobota, 29 października 2011 · dodano: 29.10.2011 | Komentarze 0

Tak naprawdę zaczęło się od cyklogrobingu, bo minęliśmy cmentarz wojenny pod Rawką, który Meteor znalazł parę dni wcześniej. Ale to był krótki postój i zaraz pomknęliśmy na herbatę i kanapki do bunkra przy stacji Skierniewice- Rawka. Kiedy ja żarłam i fociłam koparkę,


Tomi pojechał poszukać pewnej mogiłki i ją nawet znalazł. Potem udaliśmy się szukać kolejnych bunkrów, Tobruków, Regelblau i co tam jeszcze.


O dziwo znaleźliśmy wszystkie, których szukaliśmy. w pewnym momencie na jednym zaczęłam się nawet wylegiwać ;)

Zwiedzaliśmy też rów przeciwczołgowy.
A potem proszę wycieczki, znów cyklogrobing czyli szukamy mogiłki, która jest nie-bardzo dobrze zaznaczona na mapie. Trochę źle skręciliśmy i okazało się, że tylko dlatego że źle jechaliśmy, dotarliśmy w pobliże jej prawdziwego położenia. Szczegóły u Tomiego. A właściwie trafiliśmy tylko dlatego że zatrzymała nas bobrza tama.
Potem jeszcze znaleźliśmy liczne okopy i inne oznaki jesieni ludów ;)
Powrót przez asfalty i wertepy. Wróciliśmy niedługo po zmroku akurat na zupę z dyni. A reszta obiadu odbyła się później. Smażone mięsko, gotowana marchewka w kostkę, i jakiś taki dziwny biały chlebek w sosie (z takiego białego ciasta, nie pamiętam nazwy).

  • DST 79.20km
  • Teren 21.00km
  • Czas 04:44
  • VAVG 16.73km/h
  • VMAX 28.80km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Zwiedzanie urbexów

Sobota, 22 października 2011 · dodano: 22.10.2011 | Komentarze 0

Miałam w planach założenie paru skrzynek, ale okazało się, ze w pierwszej miejscówce kurhan został zrównany z ziemią i nie ma po co zakładać, a drugi opuszczony co prawda dom, ale obstawiony dookoła tabliczkami teren prywatny. No nic, dom na poły spalony, dało się obejrzeć, ale o zakładaniu skrzynki mogłam zapomnieć. Na szczęście w okolicy pojawiło się kilka skrzynek i było co szukać. Przy okazji przeserwisowałam jedną swoją skrzynkę w okolicy. Koniec dnia to oglądanie zachodu słońca na mostku byłej bocznicy kolejowej (dziś polna droga na wale z szutru) i powrót do domu na obiadek :)


  • DST 39.14km
  • Teren 5.50km
  • Czas 02:18
  • VAVG 17.02km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szybki myk po quiz

Piątek, 14 października 2011 · dodano: 14.10.2011 | Komentarze 1

Nie podaję dokłądnej lokalizacji by nie spoilerować, tyle że mogiła była wojenna pogazowa a my jechaliśmy przez Wiskitki. Jest takie powiedzenie w Żyrardowie... "jechać przez Wiskitki" czyli bardzo długo, często tłumaczące spóźnienie :)
W drodze powrotnej po raz kolejny odwiedziłam pewne opuszczone gospodarstwo. Lubię myszkować w starych budynkach.


  • DST 40.24km
  • Teren 14.50km
  • Czas 02:37
  • VAVG 15.38km/h
  • VMAX 25.10km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nie taki znowu lajcik podżyrardowski

Piątek, 7 października 2011 · dodano: 07.10.2011 | Komentarze 4

Mieliśmy lecieć na Jaktorów, ale w ostatniej chwili jednak polecieliśmy na Guzów. Po drodze wiało, że strach. I mroziło palce, a ja nie wzięłam ciepłych rękawiczek. Na szczęście Tomi pożyczył mi swoje polarowe. Blisko Guzowa miała być pewna mogiłka i była, ale najwyraźniej nie ta co potzreba. Po objechaniu paru innych też okazało się, że nie te, więc musimy sami jakoś ten quiz Geo-rga rozkminić dokładniej.
W międzyzcasie szukaliśmy skrzynki Wallsona w Guzowie, ale tu też jakieś karczowanie kzrakó było bez rezultatu. Dobrze że Tomi znalazł choć jedną moją skrzynkę, ale ona była normalnie i bezpiecznie ukryta. Powrót przez Miedniewice i las podżyrardowski.

Inne fotki u Tomiego