Info

Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2025, Lipiec6 - 13
- 2025, Czerwiec2 - 8
- 2025, Maj2 - 2
- 2025, Marzec2 - 1
- 2024, Wrzesień2 - 5
- 2024, Sierpień2 - 5
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj3 - 5
- 2024, Marzec3 - 6
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 3
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Sierpień3 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Maj4 - 0
- 2023, Kwiecień6 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń6 - 1
- 2022, Grudzień3 - 2
- 2022, Listopad7 - 10
- 2022, Październik16 - 2
- 2022, Wrzesień7 - 3
- 2022, Sierpień14 - 10
- 2022, Lipiec13 - 17
- 2022, Czerwiec16 - 7
- 2022, Maj14 - 0
- 2022, Kwiecień9 - 5
- 2022, Marzec13 - 11
- 2022, Luty9 - 3
- 2022, Styczeń12 - 4
- 2021, Grudzień7 - 0
- 2021, Listopad16 - 0
- 2021, Październik23 - 21
- 2021, Wrzesień15 - 16
- 2021, Sierpień16 - 13
- 2021, Lipiec20 - 6
- 2021, Czerwiec21 - 14
- 2021, Maj19 - 21
- 2021, Kwiecień19 - 10
- 2021, Marzec16 - 29
- 2021, Luty4 - 1
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień6 - 12
- 2020, Listopad9 - 24
- 2020, Październik14 - 18
- 2020, Wrzesień13 - 26
- 2020, Sierpień15 - 35
- 2020, Lipiec23 - 18
- 2020, Czerwiec18 - 16
- 2020, Maj17 - 28
- 2020, Kwiecień22 - 101
- 2020, Marzec27 - 52
- 2020, Luty20 - 27
- 2020, Styczeń22 - 7
- 2019, Grudzień18 - 23
- 2019, Listopad21 - 33
- 2019, Październik28 - 26
- 2019, Wrzesień20 - 34
- 2019, Sierpień10 - 35
- 2019, Lipiec17 - 32
- 2019, Czerwiec8 - 3
- 2019, Maj10 - 17
- 2019, Kwiecień12 - 27
- 2019, Marzec5 - 29
- 2019, Styczeń1 - 4
- 2018, Grudzień1 - 7
- 2018, Październik14 - 29
- 2018, Wrzesień30 - 52
- 2018, Sierpień12 - 14
- 2018, Lipiec14 - 56
- 2018, Czerwiec24 - 24
- 2018, Maj30 - 66
- 2018, Kwiecień31 - 98
- 2018, Marzec23 - 57
- 2018, Luty27 - 56
- 2018, Styczeń18 - 36
- 2017, Grudzień26 - 62
- 2017, Listopad15 - 30
- 2017, Październik31 - 60
- 2017, Wrzesień30 - 89
- 2017, Sierpień18 - 64
- 2017, Lipiec15 - 36
- 2017, Czerwiec26 - 80
- 2017, Maj29 - 112
- 2017, Kwiecień21 - 47
- 2017, Marzec28 - 98
- 2017, Luty24 - 31
- 2017, Styczeń14 - 40
- 2016, Grudzień22 - 92
- 2016, Listopad19 - 64
- 2016, Październik24 - 55
- 2016, Wrzesień27 - 68
- 2016, Sierpień18 - 63
- 2016, Lipiec17 - 58
- 2016, Czerwiec8 - 22
- 2016, Maj24 - 82
- 2016, Kwiecień18 - 42
- 2016, Marzec20 - 66
- 2016, Luty5 - 3
- 2016, Styczeń8 - 26
- 2015, Grudzień8 - 45
- 2015, Listopad15 - 41
- 2015, Październik15 - 71
- 2015, Wrzesień15 - 67
- 2015, Sierpień11 - 41
- 2015, Lipiec15 - 72
- 2015, Czerwiec12 - 67
- 2015, Maj19 - 154
- 2015, Kwiecień9 - 37
- 2015, Marzec9 - 67
- 2015, Luty5 - 28
- 2015, Styczeń3 - 27
- 2014, Grudzień6 - 80
- 2014, Listopad15 - 50
- 2014, Październik19 - 193
- 2014, Wrzesień23 - 87
- 2014, Sierpień28 - 17
- 2014, Lipiec32 - 81
- 2014, Czerwiec30 - 77
- 2014, Maj32 - 140
- 2014, Kwiecień31 - 123
- 2014, Marzec31 - 214
- 2014, Luty28 - 296
- 2014, Styczeń31 - 234
- 2013, Grudzień8 - 53
- 2013, Listopad8 - 114
- 2013, Październik12 - 81
- 2013, Wrzesień11 - 40
- 2013, Sierpień17 - 53
- 2013, Lipiec5 - 11
- 2013, Czerwiec6 - 19
- 2013, Maj11 - 45
- 2013, Kwiecień2 - 4
- 2013, Marzec3 - 30
- 2013, Luty2 - 24
- 2012, Kwiecień3 - 15
- 2012, Marzec1 - 5
- 2011, Listopad6 - 31
- 2011, Październik11 - 24
- 2011, Wrzesień13 - 43
- 2011, Sierpień7 - 3
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec10 - 8
- 2011, Maj7 - 23
- 2011, Kwiecień12 - 27
- 2011, Marzec4 - 7
- 2010, Listopad3 - 20
- 2010, Październik11 - 32
- 2010, Wrzesień9 - 10
- 2010, Sierpień15 - 58
- 2010, Lipiec16 - 27
- 2010, Czerwiec10 - 41
- 2010, Maj13 - 56
- 2010, Kwiecień9 - 39
- 2010, Luty1 - 4
- 2009, Grudzień2 - 9
- 2009, Listopad10 - 31
- 2009, Październik13 - 68
- 2009, Wrzesień13 - 50
- 2009, Sierpień14 - 42
- 2009, Lipiec14 - 53
- 2009, Czerwiec5 - 32
- 2009, Maj9 - 49
- 2009, Kwiecień12 - 47
- 2009, Marzec2 - 10
- 2009, Luty1 - 8
- 2008, Grudzień1 - 10
- 2008, Listopad1 - 5
- 2008, Październik5 - 4
- 2008, Wrzesień3 - 4
- 2008, Sierpień11 - 7
- 2008, Lipiec7 - 12
- 2008, Czerwiec10 - 20
- 2008, Maj7 - 2
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2007, Sierpień8 - 4
- 2007, Czerwiec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Dalsze wycieczki po klopoty
Dystans całkowity: | 26609.25 km (w terenie 5242.98 km; 19.70%) |
Czas w ruchu: | 1709:01 |
Średnia prędkość: | 15.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.70 km/h |
Suma kalorii: | 56985 kcal |
Liczba aktywności: | 620 |
Średnio na aktywność: | 42.92 km i 2h 45m |
Więcej statystyk |
- DST 81.77km
- Teren 1.50km
- Czas 04:43
- VAVG 17.34km/h
- VMAX 34.00km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Cyklokeszing i cyklogrobbing pod wiatr
Sobota, 25 maja 2013 · dodano: 25.05.2013 | Komentarze 2
Miałam kryzys pierwszych dziesięciu kilometrów. Na zmianę byłam straszliwie zmęczona, zła, zziębnięta i na dodatek wiało w pyszczek. W okolicy Kurdwanowa, gdzie zmarzłam pod kościołem czekając na Meteora (nie wlazłam do środka, bo z głośników dobiegały odgłosy sprzątania, a ja nie miałam ochoty na dyskusje z panią gospodynią), nawet postanowiłam wrócić do domu. Ale podjechaliśmy jeszcze pod cmentarz w Kurdwanowie i tam jakby nieco się ociepliło. No i w końcu pojechałam dalej. Ratowały mnie specjały nabyte w sklepie w Czerwonej Niwie oraz kanapki zrobione przez Meteora i tym razem zabrane ciepłe picie z termosu.No i jechaliśmy i jechaliśmy, a mi pedałowało się coraz lepiej. Dojechaliśmy do Złotej i cmentarza z pierwszej wojny, a potem na odwyrtkę, powrót przez inny cmentarz i sanktuarium w Miedniewicach. Bardzo tam fajnie. No i myk do Wiskitek, gdzie doszłam do wniosku że warto by dokręcić do 80tki, ale kurczę, zabraknie paru kilometrów. To pojechaliśmy naokoło, przez dom Werrony, gdzie wbiliśmy się na herbatę z własnego termosu i kanapki zrobione przez Werronę dla jej gości. Na szczęście goście nie mieli nic przeciwko ;)
/1308122
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 27.47km
- Teren 0.50km
- Czas 02:05
- VAVG 13.19km/h
- VMAX 28.00km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Półsucho do pracy i półmokro z powrotem
Środa, 22 maja 2013 · dodano: 22.05.2013 | Komentarze 2
Taka sobie półwycieczka. Pierwsza połowa w pięknym słoneczku, najpierw na dworzec, potem pociągiem do Warszawy Zachodniej, tuk tuk, tuk tuk, pociąg się telepał i przystawał po drodze (remonty i inne przeszkody). W przedziale tłum rowerzystów, większość chyba studenci i my, dwójka ludu pracujący stolycy.Przez Pole Mokotowskie (i parę krzynek po drodze) dopedałowaliśmy do Polskiego Radia i tam mierzyliśmy to i owo oraz schodziliśmy z trzeciego na czwarte albo z czwartego wchodziliśmy na trzecie. Cztery klatki schodowe i mnóstwo kombinacji, bo na niektórych piętrach były wylewki i nie można było przejść. Do tego plątały się jeszcze dwie szkolne wycieczki. Ale praca przyjemna.
Gdy wyszliśmy, już niebo było zachmurzone i grzmiało w oddali, ale myknęliśmy do paru keszy, a to mojego przeserwisować, a to co złupić, niestety w międzyczasie się rozplumkało. Na początku mało, potem więcej i więcej. Tu przeczekaliśmy, tak przeczekaliśmy (focąc innych podwodnych rowerzystów), wreszcie zlewa zrobiła się konkretna. Nici z keszowania, wracamy z Puławskiej do Zachodniej. Po 5 minutach mokra byłam wszędzie, wiec mi już było wszystko jedno i dojechaliśmy bez postojów. A potem dopiero zmarzłam w pociągu. Do Guodziska, bo żyrardowski przyjechał sardynkowy (guodziskie opóźnione) i małe myk po skrzynkę zmarzło mnie jeszcze bardziej. W pociągu z Guodziska do Żyrka ciepło nie było, szczękając zębami dojechałam do domu i odkryłam, jak cudownie jest siedzieć w suchych ciuchach popijając herbatę i zajadając obiadek (wszystko robota Tomiego)
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 53.49km
- Teren 11.00km
- Czas 02:59
- VAVG 17.93km/h
- VMAX 28.00km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Z burzami w ciuciubabkę
Wtorek, 21 maja 2013 · dodano: 21.05.2013 | Komentarze 7
Keszowanie krzakowe, raz do rzeczki Benenard, raz do okopów (wcześniej zwiedzanie zapadłej chałupki), potem kolejne opuszczone gospodarstwa, a wszystko zawinęło się w ładną ósemkę. I tylko raz zgubiłam Meteora (zaczęło się od zgubienia okularów) :)/1308122
Tym razem bezkluskowo, bo pogoda burzowa, graliśmy w ciuciubabkę z burzami. Tu się schowaliśmy, tam zniknęliśmy w krzaku bzu, tam w stodole i burze nas zgubiły. :)
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 31.05km
- Teren 2.00km
- Czas 01:54
- VAVG 16.34km/h
- VMAX 29.80km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Kółko graniaste we troje
Piątek, 17 maja 2013 · dodano: 17.05.2013 | Komentarze 0
Miało być tak samo lajtowo jak wczoraj, ale było cieplej i Klusię źle znosiło jazdę w przegrzanym wnętrzu. Tankowała picie z niekapka jak głupia, ale niewiele to pomagało. A to jej kapelutek spadł na oczy, a to zabawka uciekła, wszytsko źle normalnie. Dojechaliśmy do pierwszej skrzynki i tam mieliśmy zostać tylko chwilkę. Tomi jednak popełnił błąd, dał Klusce mlecza. No to oczywiście zabrałam Klusce mlecza, co mi tu dziecko będzie truć (łodyżka), a dziecko w ryk. No to trzeba było wyjąć z przyczepki i przebłagać jedzeniem i krótkim popasem na kocyku. Spłakane dziecko zwane na okoliczność "syrenką" ryczeć przestało, ale humor miało nienajlepszy. Pojechaliśmy dalej, a tu kolejne marudzenie. Pieluszka. Mokro. No dobra. Kolejny postój, ale już widzę że dobrze nie będzie i raczej trzeba wracać. Miałam wizję ryku przez całą drogę powrotną, ale po paru kolejnych postojach Kluska skapitulowała i zasnęła. I przespała niemal całą drogę powrotną do domu. Obudziła się na "skrócie Stepy" radosna jak skowronek i właściwie mogliśmy jechać na drugą wycieczkę, ale odpuściliśmy. W domu jeszcze podjadła pobawiła się, znów podjadła i dała się namówić na kolejne spanie. Uff. Jednak w tak ciepłe dni nie powinniśmy jej zabierać na rower. Za duszno i za ciepło. Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 45.43km
- Teren 2.50km
- Czas 02:30
- VAVG 18.17km/h
- VMAX 33.00km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsza wycieczka we trójkę
Czwartek, 16 maja 2013 · dodano: 16.05.2013 | Komentarze 2
Na ten dzień długo czekaliśmy, najpierw Kluska była nieco za mała, potem ja miałam dużo roboty a Tomi jechał w góry i się nieco zeszło. Ponieważ mój brat stwierdził, że łożyskom w kołach od przyczepki nic nie jest, tylko przydałoby się je dokręcić - postanowiliśmy pójść na żywioł i pojeździć parę kilometrów po okolicy. Z paru zrobiły się trzy dychy ;) W moim przypadku wycieczka była kombinowana, pojechaliśmy ledwo skończyłam pracować a i tak miałam wrażenie, że zapomniałam czegoś zabrać. Po przejechaniu 6km dorwał mnie pracowy telefon, akurat jak mi Tomi z Kluską znikali na horyzoncie, akurat pooooszliii po nowym asfalcie. Może bym ich dogoniła, gdyby nie ten telefon. Dobrze, że na mnie zaczekali. Podjechałam tylko po to, by im życzyć udanej wyprawy i wróciłam do domu zrobić pracowe poprawki. Potem zadzwoniłam do nich, gdzie są i umówiliśmy się złapać w terenie. Tą samą trasą przejechałam przez Międzyborów i jakieś Budy, obok charakterystycznej kapliczki i dalej.... jakoś ciągle było pod wiatr, ale tym razem wzięłam już chustkę na głowę (to była ta rzecz, której zapomniałam za pierwszym razem) i mozolnie dokręciłam kolejne kilometry.Złapałam ich pod lasem, pod krzyżem. Takie miejsca idealnie nadają się na pikniki. Szkoda że pojawiły się komary, bo byśmy zostali dłużej.
Myk do domu, "na skróty" czyli 10km dłużej. Tym razem dłużej się z nimi ścigałam, dzięki czemu prędkość max mam 33km/h. Tomi z Kluską wyciągnęli 36 ponoć. :)
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 40.57km
- Teren 10.50km
- Czas 02:24
- VAVG 16.90km/h
- VMAX 30.50km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Z przyszłości do przeszłości koleją
Czwartek, 25 kwietnia 2013 · dodano: 25.04.2013 | Komentarze 3
Skoro nie da się dojechać naszą koleją z przeszłości do przyszłości, postanowiliśmy przejechać się trasą odwrotną i najpierw odwiedzić miejsce, gdzie szaleją duchy pociągów, których jeszcze nie ma (i diabli wiedzą jak długo jeszcze), potem przekroczyć istniejącą linię kolejową, by dostać się do terenów kolejki, której już nie ma. W międzyczasie znalazłam jeszcze skrzynkę, której nie powinno być, bo jest zarchiwizowana, a jednak jest. Właściciel myślał, że jej nie ma, bo ktoś jej nie znalazł, a okazuje się, że jednak była. :)Byliśmy też w okolicy błękitnej kapliczki, otoczonej wymarłymi gospodarstwami, jedno posiada już tylko fundamenty zabudowań, drugie opuszczony dom i piwniczkę.
Wracając zahaczyliśmy o mostek nad Pisią Gągoliną, żeby nazbierać trochę czosnku na kanapki, no i popsuliśmy jednej młodej parze randce. Tomi stwierdził, że przez nas może spaść przyrost naturalny ;)
Wróciliśmy, zjadłam rosół i przyszykowałam sobie kawę. Nie zdążyłam, padłam jak stałam w sandałkach. Oj nie ta forma co kiedyś, choć już czuję dawnego powera w nogach :)
Więcej u Meteora na bikestatsie
p.s. Znów mój licznik zawyża, Tomiego zaniża, trza poprzestawiać dla uśrednienia. Póki co daję dystans ze swojego.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 35.12km
- Teren 4.50km
- Czas 02:02
- VAVG 17.27km/h
- VMAX 29.60km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Crash Test przyczepki
Wtorek, 23 kwietnia 2013 · dodano: 23.04.2013 | Komentarze 1
Słonik w funkcji Kluski i w drogę! Dystans przyzwoity, nawet ciut się zmęczyłam. Oj, gdzie moja forma sprzed dwóch lat...
Tym razem nieszafiarsko, ubrałam się w tak zwane "beleco", zresztą i tak szlajaliśmy się po jakimś wertepie, ładne ubranie by się zniszczyło. Za to dwie skrzynki znalazłam, wreszcie! W pierwszej nie mogłam odkręcić słoika, drugą musiałam podpokać, by dało się ją schować z powrotem, trzeciej nie mogłam spokojnie szukać, bo gapili się ludzie z pekaesu. Widać w tej okolicy każdej skrzynki szuka się dwa razy ;)
Przyczepka też przeżyła, nie wywróciła się na wertepie, słonik nie wypadł, dziecko wozić można, aczkolwiek chyba dopiero w maju, no i na krótszym dystansie na początek.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 30.57km
- Teren 1.50km
- Czas 01:50
- VAVG 16.67km/h
- VMAX 25.50km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka mazowiecka kombinowana
Środa, 6 marca 2013 · dodano: 06.03.2013 | Komentarze 8
Kombinowana, bo składała się z dwóch etapów rowerowych i jednego środkowego kolejowego. Najpierw pojechałam założyć skrzynkę w Wiskitkach (zbierałam się dwa lata), potem zajrzeć do skrzynki w Sokulach. Zabrałam ją, bo teren ukrycia podejrzanie ogrodzony. Potem asfaltami i częściowo terenem przez Tomaszew i Jesionkę. Do Radziwiłłowa. Dlaczego tam? Ano Tomi był rano, ale zapomniał aparatu i miałam przy okazji dofocić stojaki rowerowe. Dworzec robi wrażenie, ale byłam tam krótko. Dojechałam tam dość późno, nadal nie zamontowałam przedniego oświetlenia, musiałam wrócić przed zmrokiem i bałam się, że nie zdążę.Postanowiłam podjechać pociągiem, tak jak mi doradził Tomi. Ale nie do Żyrardowa, a do Suchej, dwie stacje dalej. Tam podjechałam do szybszej trasy i pognałam z wiatrem do domu.
Sesja szafiarska, ekhm, dziś byłam ubrana w rodzaj rowerowergo mundurku, klasyczna tunika i te same spodenki, żadnych dziwactw. Kolory bardzo maskujące :)
p.s. Zegar w Radziwiłłowie źle pokazuje godziny.
/1308122
/1308122
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 25.50km
- Teren 1.00km
- Czas 02:09
- VAVG 11.86km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Keszobranie w promykach słońca
Wtorek, 5 marca 2013 · dodano: 05.03.2013 | Komentarze 8
Pretekstem do wycieczki miały być skrzynki, poza tym trzeba było przewietrzyć Pradziadka, odkurzyć mu hamulce, oj przydałby mu się serwis. Na szczęście Tomi go nasmarował i nieco oczyścił, to nie narzekał i nawet jedną skrzynkę znalazł ;)Co do samej wycieczki, pogoda iście wiosenna, jeszcze nie ma pąków na drzewach ani kwiatów, ale ciepło było i przyjemnie. Poza tym dzięki obwodnicy moja trasa wiodła już nie chodnikiem przy tirach ale zwykłym, nieco koleinowym asfaltem, ale i tak jechało się dużo szybciej (weźmy choćby tunel). Najpierw podjechałam do skrzynki z pomnikiem (miejsce śmierci syna leśniczego Tymoteusza Tatara) i szukałam, szukałam, szukałam skrzynki i w końcu nie znalazłam. Albo zginęła, albo jestem ślepa (bardzo prawdopodobne).

Druga skrzynka przy Hamerni, zakopana, nie znalazłam, bo ostatnio Meteor chyba za dobrze zakopał, a ja zapomniałam łopatki i nie mogłam ryć. Albo też zginęła, ale tu akurat mam spore wątpliwości. Podjazd pod górę i kolejna skrzynka. Musiałam zrobić mikropiknik, żeby zwracać uwagę na siebie a nie na kryjówkę. Na szczęście skrzynka była. Jeszcze ;) Ale pech dał znać o sobie, tu zorientowałam się, że nie posłodziłam herbaty...
Ostatnia skrzynka na słupie, trzeba było się wspiąć dwa razy, bo mogła być w dwóch miejscach. Pradziadek stanął przy jednej nodze, ja przy drugiej i on wygrał ;) Niby lajtowo, ale szłam do niej przez krzaki, a mogłam drogą. Wracajac za to omal nie zaliczyłam gleby (zaliczył tylko Pradziadek), leśna okolica, jeszcze pełno śniegu i lodu na drodze. A Pradzaidek ma teraz opony do asfaltu i łatwo się ślizga. Ale przynajmniej nie zgubiłam okularów!
Powrót szybki, bo z górki i z wiatrem.
/1308122
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 47.56km
- Teren 11.40km
- Czas 02:58
- VAVG 16.03km/h
- VMAX 23.50km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka pod wezwaniem nieświętego Tomasza Słupnika z Antiochii
Środa, 16 listopada 2011 · dodano: 16.11.2011 | Komentarze 11
Tak naprawdę pojechaliśmy szukać skrzynki ukrytej przy wiadukcie kolejowym niezbudowanej linii kolejowej CMK (na odcinku Jaktorów-Kaski mniej więcej). Skrzynka znaleziona, wiadukt znaleziony. Co by tu... no to poszukamy innych obiektów. Trasę znaczyły nam owe słupy wzdłuż linii, w polu stojące. Nasporym odcinku była betonka, i tam znaleźliśmy kilka przepustów i resztek prefabrykowanych elementów do ich budowy. Raj dla miłośników historii konstrucji betonowych.





wiecej fotek w picasie
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty