Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48635.61 kilometrów w tym 8056.16 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.05 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Inne linki

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lavinka.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2014

Dystans całkowity:296.85 km (w terenie 19.20 km; 6.47%)
Czas w ruchu:19:33
Średnia prędkość:15.18 km/h
Maksymalna prędkość:33.00 km/h
Suma kalorii:404 kcal
Liczba aktywności:28
Średnio na aktywność:10.60 km i 0h 41m
Więcej statystyk
  • DST 34.45km
  • Teren 0.10km
  • Czas 01:47
  • VAVG 19.32km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

49/365 Pradziadek do malowania

Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 4

Rozstałam się z Pradziadkiem na dwa długie tygodnie. Przejdzie on malowanie ramy i naprawę, a raczej wymianę przedniej przerzutki, która była wyzionęła jednak ducha. Mówili mi na poprzednim serwisie wiosną 2013. że trochę jeszcze wytrzyma i rzeczywiście trochę, to znaczy około 1,5 tys. km wytrzymała. Serwis malujący znalazłam w Brwinowie, więc podjechaliśmy tam z Meteorem, przy okazji łupiąc dwie skrzynki (drugą tylko ja, bo M. miał już wcześniej znalezioną). Przystanki na mostku przy strumyku i w Grodzisku, w parku. Potem Meteor wrócił rowerem do domu, a ja podjechałam do Żyrardowa pociągiem. Trochę się zeszło, bo jeden zwiał mi sprzed nosa, ale była przynajmniej okazja powalczyć z biletomatem. Całkiem wygodny - tylko raz zgłupiałam. Na peronie zimno, więc podjechałam do Milanówka składem do Grodziska i dzięki temu obejrzałam sobie peron w Milanówku i okolicę. W przejściu podziemnym wyczułam zapach kawy i doprowadził mnie on do nowo otwartej kafejki przy kasach. Mrau! Taka wiecie, siejąca zapachem kawy na kilometr, czarna tablica, napisy kredą, bardzo hipsta. Z innych wieści, niestety zniknęło zadaszenie nad stojakami rowerowymi, chyba nie będzie nowego. Na skwerku w Brwinowie za to na skwerku z krzyżem pamiątkowym jest biedaparking dla krów samochodowych, których nie stać na zapłacenie kilku groszy na park&ride pięć metrów obok. Więc rozjeżdżają chodniki i trawniki wokół niego. Człowiek wyjdzie ze wsi, wieś z człowieka nigdy.



  • DST 10.14km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:37
  • VAVG 16.44km/h
  • VMAX 27.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

48/365 Wycieczka z wódką w tle

Poniedziałek, 17 lutego 2014 · dodano: 17.02.2014 | Komentarze 6

Jako że Meteor znalazł fajną retroprasówkę tyczącą się zapasów wódki innych zagrożeń natury socjologicznej... postanowiłam uczcić dzisiejszy dzień wyprawą do Polmosu. Zaczęłam od muralu przy tunelu, a potem podjechałam pod ceglane ogrodzenie zakładów. Już miałam wracać, ale doszłam do wniosku, że obejrzę odremontowaną ulicę w okolicy. Okazuje się, że na raty, ale powstała tam całkiem sympatyczna DDRka, co prawda czasem zmieniająca się w ciąg pieszo-rowerowy, ale tam i tak mało kto chodzi (rejon firm okołomotoryzacyjnych, hurtowni itd.) DDRka zakończyła się wraz z granicą Żyrardowa, w polu.
Podjechałam stamta do przejazdu kolejowego w Międzyborowie, bo miałam blisko. A tam przejeżdżały dwa pociągi osobowe, więc nieco się zeszło na oczekiwaniu i wymijaniu z nagromadzonymi samochodami. Potem jeszcze prześcignęłam jednego rowerzystę i zrobiłam w Żyrku krótki odcinek terenowy (co mnie podkusiło).

Notka prasowa z 1914 roku, czwarty sierpnia.


  • DST 12.41km
  • Czas 00:40
  • VAVG 18.62km/h
  • VMAX 24.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

47/365 Mykniem, bo odwykniem

Niedziela, 16 lutego 2014 · dodano: 16.02.2014 | Komentarze 4

Pradziadka przerzutka co prawda nie bardzo działa (manetka od niej w sumie, ale to na jedno wychodzi), ale tylnej nic nie dolega - jeździć można. Tylko strach, że łańcuch spadnie, dlatego z duszą na ramieniu zmieniałam każde ustawienie. A zmieniać trzeba było, bo się wiatr zmieniał wraz z kierunkiem jazdy. Wróciły zachodnie wiatry, tym mocniejsze im bardziej po polach się jeździ. A ja tak z 3/4 trasy polami jechałam. Tuż po zachodzie słońca, na lekko bez sakw, Pradziadkowi malowanie załatwiam, to sakwy już zdjęte. Takie tam kółko przez cmentarz, skręt do Międzyborowa i w bok do Kozłowic. A potem Parkingową i z tyłu za basenem, by o kilkaset metrów trasę wydłużyć.

Fotki wycieczkowe marne, to wrzucam retroprasówkę z współczesną ilustracją dziecka znalezionego w kapuście ;)





  • DST 39.89km
  • Teren 5.00km
  • Czas 02:29
  • VAVG 16.06km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

46/365 Za miasto czyli keszowanie

Sobota, 15 lutego 2014 · dodano: 15.02.2014 | Komentarze 8

Nareszcie solidniejszy dystans, co prawda nadal poniżej 50km, ale jak na luty - nie ma co narzekać. Pierwsza w tym roku wycieczka na esełkę oraz cmk. Oczywiście trainspotting przy okazji. Dwa filmy, plus fotki pociągów oraz jednej, fartownie uchwyconej, samotnej lokomotywy na wiadukcie SŁ nad CMK. Jedna chałupa odwiedzona, weki policzone, skrzynka znaleziona. W ferworze pakowania Tomi zapomniał blaszanego i zupełnie apolitycznego kubeczka z kaczuszką. Nawet wlazłam do domu ponownie, ale przegapiłam go. Za to złapał się w kadr. Znaleźliśmy za to gazetę (Przyjaciółka) z fragmentem dotyczącym Skierniewic i Łowicza, ale będę ją dawkować na raty, bo zacna każda strona. Dziś zwiastun sadowniczy :)

Udany dzień, ale sprawę utrudniał nieco zimny wiatr oraz fragmentarycznie błoto i glina. Do tego stopnia, że już po paruset metrach wysiadła mi przednia przerzutka. Tomi jakoś mi ją przerzucił z 3 na 2, żeby mi się lepiej jechało, ale nadal nie przerzucała. W domu rower został porządnie umyty (Tomiemu wiszę torbę czekoladek), ale przerzutki jeszcze nie testowałam. W sumie i tak miałam Pradziadka do serwisu zawieźć, dobry moment, może nie będzie kolejki.

Na ostatki podjechaliśmy do ruin dworku we Wręczy. Nareszcie trafiliśmy tam w porze, gdy nie ma jeszcze liści i coś widać. Tam spotkaliśmy pana Mariana! :)

Wszystkei fotki w specjalnym albumie, a wybór poniżej.

Endomondo twierdzi, że spaliłam około 800 kilokalorii. Czyli dlaczego lavinka nie może utyć, choć ciągle coś podżera. Jedna krótka wycieczka rowerowa i schabowego diabli wzięli ;)


  • DST 5.97km
  • Czas 00:24
  • VAVG 14.92km/h
  • VMAX 20.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

45/354

Piątek, 14 lutego 2014 · dodano: 14.02.2014 | Komentarze 6

Coś mi się pomajtała numeracja wycieczek, ale juz poprawiłam. Dziś późno i po nocy, bo dzień od rana aktywny - wyieczka do Warszawy i boli boli na fotelu dentystycznym, potem powrót z martwą szczęką. Na koniec czucie w szczęce wróciło i znów boli boli. Gad bles temu, kto wymyślił nurofen, bo by cięzko ze mną było. Cholerna ósemka, która jednak udało się uratować. Zaś kółko po Żyrku tak i tu, głównie po mało uczęszczanych ulicach, przez co włączył mi się w głowie wątek kryminalny i wymyślanie ciągu dalszego kolejnej powieści, której nie napiszę, bo mi się nie będzie chciało ;)

  • DST 5.08km
  • Czas 00:19
  • VAVG 16.04km/h
  • VMAX 24.50km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

44/365 Do zusu i po precle

Czwartek, 13 lutego 2014 · dodano: 13.02.2014 | Komentarze 3

Dziś się podzieliliśmy zadaniowo. Tomi zabrał Kluskę z wózkiem do supermarketu, a ja przejęłam rynek, bo brakło nam tylko precli dla Kluski i chleba. W Zusie kolejki nie było, za to trochę mi się zeszło na ksero. Całe 5 minut ;) Rynek szybko, tu precle, tam chlebek, wahałam się nawet czy nie kupić Klusce rajstopek w groszki, ale się opamiętałam na szczęście. Przecież jest ciepło! ;)
Zdjęć brak, bo w ferworze zapomniałam aparatu, a komórka słaba bakteryjnie i robienie zdjęć by ją ubiło.


  • DST 2.71km
  • Czas 00:13
  • VAVG 12.51km/h
  • VMAX 19.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

43/365

Środa, 12 lutego 2014 · dodano: 12.02.2014 | Komentarze 9

Lutowa wieczorna mgła po ulewie to najgorsze, co człowiekowi może się przytrafić. Ale przynajmniej klimatyczne zdjęcia wychodzą.
A retroprasówka z pewną dozą poczucia humoru. 15.09.1914 Kurjer Warszawski ;)


  • DST 8.30km
  • Czas 00:32
  • VAVG 15.56km/h
  • VMAX 21.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

42/365

Wtorek, 11 lutego 2014 · dodano: 11.02.2014 | Komentarze 12

A jednak opadów śniegu nie było. Wycieczkę na A2 przełożyłam na inny czas, bo mi robota się zwaliła i miast jeździć w ciągu dnia, dłubałam szafy. Ale za to kreatywnie ;) Trasa z gatunku kółko po mieście, przy okazji odbębniłam zakupy pieluchowe i chusteczkowe. Przy okazji nie ukradli mi roweru, choć mieli możliwość, stał on sobie bowiem niczym nieprzypięty w wyrwikółce zadnim kołem. Godziny szczytu, multum ludzi, ale obok stacjonowała jakaś cycle chic rowerzystka, liczyłam że go ukraść nie da. Pradzaidek chyba jednak nie wygląda na rower, który nadaje się na coś więcej niż na złom, poza tym kto weźmie chromomolibden w skupie? Szkoda fatygi ;)

Aparatu nie brałam, więc fotek z nocnej wycieczki nie ma, ale za to jest retroprasówka i Kluska chlebowa ze szmuglowanej mąki.

Cytat jest z książki "Mój Żyrardów" Pawła Hulki-Laskowskiego, fragment dotyczący I wojny

  • DST 14.89km
  • Teren 1.30km
  • Czas 00:51
  • VAVG 17.52km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze

41/365

Poniedziałek, 10 lutego 2014 · dodano: 10.02.2014 | Komentarze 45

W nawiązaniu do dyskusji spadochronowej publikuję historyczne spodnie uszyte z (prawdopodobnie resztek) tkaniny przeznaczonej na spadochrony szyte w Żyrardowie dla wojsk polskich na radzieckiej konstrukcji.

A co do wycieczki, to pogoda byłą tak piękna, że chyba lepszej w tym roku nie było. Pojechałam do trasy A2 obejrzeć kawałek w kierunku do Wiskitek, ale marnie to wyszło, bo wkopałam się błotnistą gruntówę. To znaczy bez przesady, dało się jechać, ale wolno i bez polotu. Za to odkryłam malowniczą stodółkę, z gatunku "stoję na słowo honoru", częściowo użytkowaną, ale zupełnie otwartą. To pofociłam, póki jest co. Kierunek Wiskitki niestety przymknięty ogrodzeniem, droga gruntowa skręca w kierunku Kozłowic. Następnym razem sprawdzę przejazd po drugiej stronie trasy czyli po stronie północnej.



  • DST 6.33km
  • Czas 00:27
  • VAVG 14.07km/h
  • VMAX 26.00km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Pradziadek
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

40/365 Wycieczka na szóstkę z plusem

Niedziela, 9 lutego 2014 · dodano: 09.02.2014 | Komentarze 11

Pierwsze rowerowanie z Kluską w lutym (bo w styczniu też się udało). temperatura na plusie, katar wyleczony, to trza dziecko hartować dalej. Byliśmy pod koniec dnia, słońce pomału zachodziło, ale że to już luty - trwało to wystarczająco długo by przed zmrokiem wrócić do domu. Tym razem była świeżo po drzemce, więc nie usnęła podczas jazdy, ale główka się jej kiwała i gdybyśmy pojechali dłuższą trasę, zdrzemnęłaby się na bank. Poza tym domagała się dokarmiania podczas jazdy. Na szczęście nauczony doświadczeniem Meteor miał za pazuchą mnóstwo chleba i wafli ryżowych. :)