Info
Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2025, Listopad1 - 1
- 2025, Październik3 - 7
- 2025, Wrzesień6 - 14
- 2025, Sierpień11 - 39
- 2025, Lipiec7 - 18
- 2025, Czerwiec2 - 8
- 2025, Maj2 - 2
- 2025, Marzec2 - 1
- 2024, Wrzesień2 - 5
- 2024, Sierpień2 - 5
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj3 - 5
- 2024, Marzec3 - 6
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 3
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Sierpień3 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Maj4 - 0
- 2023, Kwiecień6 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń6 - 1
- 2022, Grudzień3 - 2
- 2022, Listopad7 - 10
- 2022, Październik16 - 2
- 2022, Wrzesień7 - 3
- 2022, Sierpień14 - 10
- 2022, Lipiec13 - 17
- 2022, Czerwiec16 - 7
- 2022, Maj14 - 0
- 2022, Kwiecień9 - 5
- 2022, Marzec13 - 11
- 2022, Luty9 - 3
- 2022, Styczeń12 - 4
- 2021, Grudzień7 - 0
- 2021, Listopad16 - 0
- 2021, Październik23 - 21
- 2021, Wrzesień15 - 16
- 2021, Sierpień16 - 13
- 2021, Lipiec20 - 6
- 2021, Czerwiec21 - 14
- 2021, Maj19 - 21
- 2021, Kwiecień19 - 10
- 2021, Marzec16 - 29
- 2021, Luty4 - 1
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień6 - 12
- 2020, Listopad9 - 24
- 2020, Październik14 - 18
- 2020, Wrzesień13 - 26
- 2020, Sierpień15 - 35
- 2020, Lipiec23 - 18
- 2020, Czerwiec18 - 16
- 2020, Maj17 - 28
- 2020, Kwiecień22 - 101
- 2020, Marzec27 - 52
- 2020, Luty20 - 27
- 2020, Styczeń22 - 7
- 2019, Grudzień18 - 23
- 2019, Listopad21 - 33
- 2019, Październik28 - 26
- 2019, Wrzesień20 - 34
- 2019, Sierpień10 - 35
- 2019, Lipiec17 - 32
- 2019, Czerwiec8 - 3
- 2019, Maj10 - 17
- 2019, Kwiecień12 - 27
- 2019, Marzec5 - 29
- 2019, Styczeń1 - 4
- 2018, Grudzień1 - 7
- 2018, Październik14 - 29
- 2018, Wrzesień30 - 52
- 2018, Sierpień12 - 14
- 2018, Lipiec14 - 56
- 2018, Czerwiec24 - 24
- 2018, Maj30 - 66
- 2018, Kwiecień31 - 98
- 2018, Marzec23 - 57
- 2018, Luty27 - 56
- 2018, Styczeń18 - 36
- 2017, Grudzień26 - 62
- 2017, Listopad15 - 30
- 2017, Październik31 - 60
- 2017, Wrzesień30 - 89
- 2017, Sierpień18 - 64
- 2017, Lipiec15 - 36
- 2017, Czerwiec26 - 80
- 2017, Maj29 - 112
- 2017, Kwiecień21 - 47
- 2017, Marzec28 - 98
- 2017, Luty24 - 31
- 2017, Styczeń14 - 40
- 2016, Grudzień22 - 92
- 2016, Listopad19 - 64
- 2016, Październik24 - 55
- 2016, Wrzesień27 - 68
- 2016, Sierpień18 - 63
- 2016, Lipiec17 - 58
- 2016, Czerwiec8 - 22
- 2016, Maj24 - 82
- 2016, Kwiecień18 - 42
- 2016, Marzec20 - 66
- 2016, Luty5 - 3
- 2016, Styczeń8 - 26
- 2015, Grudzień8 - 45
- 2015, Listopad15 - 41
- 2015, Październik15 - 71
- 2015, Wrzesień15 - 67
- 2015, Sierpień11 - 41
- 2015, Lipiec15 - 72
- 2015, Czerwiec12 - 67
- 2015, Maj19 - 154
- 2015, Kwiecień9 - 37
- 2015, Marzec9 - 67
- 2015, Luty5 - 28
- 2015, Styczeń3 - 27
- 2014, Grudzień6 - 80
- 2014, Listopad15 - 50
- 2014, Październik19 - 193
- 2014, Wrzesień23 - 87
- 2014, Sierpień28 - 17
- 2014, Lipiec32 - 81
- 2014, Czerwiec30 - 77
- 2014, Maj32 - 140
- 2014, Kwiecień31 - 123
- 2014, Marzec31 - 214
- 2014, Luty28 - 296
- 2014, Styczeń31 - 234
- 2013, Grudzień8 - 53
- 2013, Listopad8 - 114
- 2013, Październik12 - 81
- 2013, Wrzesień11 - 40
- 2013, Sierpień17 - 53
- 2013, Lipiec5 - 11
- 2013, Czerwiec6 - 19
- 2013, Maj11 - 45
- 2013, Kwiecień2 - 4
- 2013, Marzec3 - 30
- 2013, Luty2 - 24
- 2012, Kwiecień3 - 15
- 2012, Marzec1 - 5
- 2011, Listopad6 - 31
- 2011, Październik11 - 24
- 2011, Wrzesień13 - 43
- 2011, Sierpień7 - 3
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec10 - 8
- 2011, Maj7 - 23
- 2011, Kwiecień12 - 27
- 2011, Marzec4 - 7
- 2010, Listopad3 - 20
- 2010, Październik11 - 32
- 2010, Wrzesień9 - 10
- 2010, Sierpień15 - 58
- 2010, Lipiec16 - 27
- 2010, Czerwiec10 - 41
- 2010, Maj13 - 56
- 2010, Kwiecień9 - 39
- 2010, Luty1 - 4
- 2009, Grudzień2 - 9
- 2009, Listopad10 - 31
- 2009, Październik13 - 68
- 2009, Wrzesień13 - 50
- 2009, Sierpień14 - 42
- 2009, Lipiec14 - 53
- 2009, Czerwiec5 - 32
- 2009, Maj9 - 49
- 2009, Kwiecień12 - 47
- 2009, Marzec2 - 10
- 2009, Luty1 - 8
- 2008, Grudzień1 - 10
- 2008, Listopad1 - 5
- 2008, Październik5 - 4
- 2008, Wrzesień3 - 4
- 2008, Sierpień11 - 7
- 2008, Lipiec7 - 12
- 2008, Czerwiec10 - 20
- 2008, Maj7 - 2
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2007, Sierpień8 - 4
- 2007, Czerwiec1 - 0
- DST 63.07km
- Teren 2.00km
- Czas 03:41
- VAVG 17.12km/h
- VMAX 33.50km/h
- Kalorie 1300kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
Romantyczny wieczór z Meteorem
Sobota, 14 lutego 2015 · dodano: 14.02.2015 | Komentarze 13
Po czym poznać, że Meteor planuje wycieczkę rowerową we dwoje? Po tym, że maca opony w moim rowerze. Jeśli chodzi planowanie romantycznych wieczorów, to wychodzi mu to dużo gorzej, zwłaszcza że nienawidzę aury romantyzmu, czerwonych serduszek, poetyckich wyznań i innego ścierwa. Ja lubię żarcie.Na szczęście Meteor nie zapomniał o najważniejszym, czyli o żarciu i późnym porankiem pojechaliśmy w kierunku Miedniewic, najpierw zahaczywszy o skrót w parku. Bielnik niestety ucierpiał po ostatnim zamurowaniu okien i zawaliła się część ściany szczytowej. Za to w stawie przybyło nowych gości, tj. kilka łabędzi. Po drodze do Miedniewic spotkałam też zeszłoroczne jabłuszka. Nadal wiszą na jabłonce, ale chyba już sfermentowały i nadają się tylko na bardzo tanie wino owocowe. ;)
W Miedniewicach szaleją koparki, chyba robią większy plac do parkowania. W samym przedkościelniu - prawie cisza i spokój. Tylko część "kinowych" ławek zamieniono na zwykłe, dużo mniej wygodne. Ale jest ich chyba więcej. Poza tym coraz bardziej sypie się tynk. Figury nie ma, bo oddano do remontu. Za to odkryliśmy kilka cegieł z emblematem H&D (Hielle i Dietrich) oraz C.W (podejrzewamy Cegielnię Wiskitki).
Po dłuższym postoju kanapkowoherbatokawowym pojechaliśmy do cmentarzy przy trasie A2, w rejonie Woli Szydłowieckiej. przy pierwszym cmentarzu spotkaliśmy znajomego (ja widziałam go pierwszy raz, bo kojarzył mnie tylko ze zdjęć). I przy okazji Meteor pokazał w miarę suche dojście do drugiego cmentarza. Prócz tego zwiedziliśmy kępę dębów w oddali, które wyglądały podejrzanie oraz minęliśmy dębową górkę, która najprawdopodobniej jest cmentarzem, ale o tym dowiedzieliśmy się później, od drugiego znajomego, do którego dostaliśmy telefon od pierwszego, przy drugim cmentarzu. Trochę to zagmatwane, ale jak się mocniej wczytać, to wszystko jasne. Drugi znajomy akurat przebywał na czwartym cmentarzu, zupełnie gdzie indziej, ale za to też przy skrzynce Meteora. No to później tam pojechaliśmy ponosić krzaki i prócz drugiego znajomego spotkaliśmy jeszcze trzeciego oraz panią właścicielkę terenu, na którym znajduje się cmentarz czwarty. Wszystko jasne, nie? ;)
Ten czwarty cmentarz był w Borzymówce. Tak, ten sam, co go w grudniu odkrzaczaliśmy. Nadal jest odkrzaczany i końca nie widać, zwłaszcza tarniny, ale patyczek do patyczka i się zrobi porządek. Tym razem trafiliśmy na ognisko, ale nie mieliśmy kiełbasy. Za trzecim razem może się uda ;)
Wszystkie zdjęcia pod tym linkiem, poniżej wybór.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 5.49km
- Czas 00:20
- VAVG 16.47km/h
- VMAX 17.00km/h
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do Zusu i inne sprawunki
Środa, 11 lutego 2015 · dodano: 11.02.2015 | Komentarze 0
Czas mniej więcej, ciągle nie ustawiłam nowego ślicznika (a raczej starego schowanego na czarną godzinę). Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 5.90km
- Czas 00:26
- VAVG 13.62km/h
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątkowe kółko po Żyrardowie
Piątek, 6 lutego 2015 · dodano: 07.02.2015 | Komentarze 3
Po odprowadzeniu Kluski na dworzec i znalezieniu kilku mikrusów miejskich w drodze powrotnej do domu, wybralismy się z Meteorem na małą wycieczkę serwisową. To znaczy przy okazji machnęliśmy quiz, który w międzyczasie rozwiązał, ale głównie sprawdzaliśmy, jak się miewają moje skrzynki. Jedna zginęła, w drugiej wymieniałam pojemnik. Niestety zrobiło się wilgotno i zimno, kciuki zaczęły zamarzać, wybraliśmy powrót krótszym wariantem za kościołem. Trochę się wlokłam za Meteorem, bo musiałam jechać na dynamie, przednie światełko jakby umarło, a zapomniałam przeczepić działające z innego roweru. Zadnie jako tako mrugało, ale żyło (dla odmiany dynamowe zadnie nie działa). Na dodatek na starcie upadł mi licznik i umarł zaraz potem. Na szczęście mam zapasowy.- DST 3.27km
- Czas 00:18
- VAVG 10.90km/h
- Temperatura -1.0°C
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
Karmienie wciąga
Środa, 4 lutego 2015 · dodano: 04.02.2015 | Komentarze 4
Jakoś tak dawno nie byliśmy na rowerze. To znaczy ja z Kluską, bo Tomi się częściej wyrywał. Mnie rwał ząb tylko i byłam w związku z tym w kiepskim nastroju. Jednakowoż ząb odpuścił (ale ja z nim jeszcze nie skończyłam!), to i ochoty nabrałam na jazdę. Choć poranek miałam słaby, pogoda średnia. Na szczęście jednak się zebrałam, a zanim wyszliśmy, zrobiło się całkiem ładnie. Najfajniej było w parku, świeciło słońce i jednocześnie prószył drobny śnieg.No i ciepło było raczej. Dobrze, bo pogubiłam moje ciepłe jednopalczaste rękawiczki i miałam tylko lidlowe x5. A w nich mi jednak łapy szybko zamarzają, zwłaszcza gdy często wyjmuję z nich ręce do robienia zdjęć. Dziś się tym nie musiałam martwić. Zresztą zaraz będzie wiosna!
Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 4.95km
- Czas 00:20
- VAVG 14.85km/h
- Temperatura 7.0°C
- Kalorie 102kcal
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
Do zusu jak co miesiąc
Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 3
Tomi wózkowo z Klusencją rundę po sklepach, ja dokumenta odwozić. Ciepło! Gdzie jest śnieg! To ja po to zakurzony holender noszę po schodach, żeby jeździć jak w październiku? Tyle dobrego, że kolejki nie było. Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 3.23km
- Teren 0.30km
- Czas 00:17
- VAVG 11.40km/h
- VMAX 13.70km/h
- Temperatura -5.0°C
- Kalorie 68kcal
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
Na Bielnik z Kluską i Meteorem
Wtorek, 6 stycznia 2015 · dodano: 06.01.2015 | Komentarze 19
Niby temperatura podobna do tej z 31 grudnia, ale odczuwalna była niższa. Głównie przez wiatr zawiewający tu i ówdzie. Zwłaszcza przy dojeździe na Bielnik i w drodze powrotnej. Zamarzł mi kciuk, nos i 3/4 twarzy. Mam wrażenie, że dziecko miało się lepiej. Może dlatego, że wyżarło pół karmy przeznaczonej dla kaczek. Trochę było jęków, jak musieliśmy kaczki zbyt szybko opuścić. Kiedy temperatura spada poniżej zera, karmienie kaczek z roweru trzeba sobie odpuścić. Z poziomu wózka albo biegania to co innego, ale rowerowo odpada.Już na starcie pojawił się problem, bo Kluska znalazła beret z pomponem i nie chciała włożyć na głowę nic innego z kaskiem włącznie. Hrr. No dobra, krótka wycieczka to jej odpuszczam, ale następnym razem nie będzie żadnego beretu. Schowam na dnie szafy.
Poza tym Kluska nie współpracowała podczas focenia, Tomi nie mógł odjechac dalej niż kilkanaście metrów, bo zaczynała wyć, a ja przy jej wyciu nijak nie mogłam się skupić w ustawianiu kadrów, tym bardziej że Tomi cały czas mówił, że powinnam stać na trawie, a to chodziło o rower, jak się okazało, który od dawna na trawie stał. Aaaa! Jak chciałam ustawić kadr, to znowu wg Tomiego źle stałam, a jak stanęłam dobrze, to już byli z Kluską w złym miejscu, a w ogóle jechali po złej stronie asfaltu (za blisko budynku) i nic nie pasowało. Więc strzeliłam tylko kilka zdjęć pro forma na pamiątkę. Następnym razem niech on biega z aparatem, wolniej mu zamarzają ręce, a ja sobie będę jeździć w kółko. Przynajmniej zobaczy, że to nie jest takie łatwe sfocić rower w biegu i dokładnie w takim miejscu kadru, jak się chce mając na ustawienie wszystkiego mniej niż sekundę.
Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 7.49km
- Teren 0.30km
- Czas 00:33
- VAVG 13.62km/h
- VMAX 19.60km/h
- Temperatura 3.0°C
- Kalorie 158kcal
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
Trochę za długa wycieczka w mokrej aurze
Czwartek, 1 stycznia 2015 · dodano: 01.01.2015 | Komentarze 5
Skoro wczoraj nam tak wesoło było, to dziś wycieczka wydłużyła się o wizytę na Bielniku, karmienie kaczek i kółko po mieście. O kółko za dużo. Po drodze Klusię zaczęło przysypiać i marudzić. Bo wiatr i mokro. Trza było jechać przez rynek, no ale trudno. Znowu w oczach sąsiadów wyszliśmy na wyrodnych, bo wróciliśmy na syrence okrętowej. No ale tak to jest, jak się nie chce wkładać rękawiczek ;)Na Bielnik pojechaliśmy z powodu skrzynki gc. Wisi nam od jakiegoś czasu na mapie, ale jakoś nie było kiedy podjechać, bo albo noc ciemna i kordy +-200m, albo nie po drodze. Za dnia to byłą formalność, zwłaszcza że po drugiej korekcie kordy były już dobre. Meteor z Kluską pojeździli po okolicy w celu pstryknięcia im paru zdjęć (ciemno i trochę był problem z ostrością), a potem podjechaliśmy DDrką na skraj parku do kaczek. Tym razem dostały dużo żarcia. Po jakimś czasie Klusku spsuł się humor, ale polepszył się zaraz po tym, gdy znów ruszyliśmy. I to nas zmyliło. Trzeba było jechać od razu do domu, to by wszyscy byli w wyśmienitych humorach. No trudno, to już nie pierwszy raz, kiedy sama mam czasem ochotę płakać na trasie wymyślonej przez niego ;)
Szkoda tylko, że śnieg stopniał i z powrotem pogoda zrobiła się żadna. Co prawda ziąb ma wrócić, ale czy dopada śniegu? Marnie to widzę.
Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 3.18km
- Czas 00:17
- VAVG 11.22km/h
- Temperatura -5.0°C
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
297/365 Na pohybel bałwankom
Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 6
Zrobiło się ciepło. Tak bardzo, że myślałam, że nie ma więcej niż -4, ale potem Meteor mnie poprawił, że -5, dopiero później się ociepliło, jak po wycieczce rowerowej poszli jeszcze z Kluską w wózku na rundę po sklepach.Dziś -5°C, miałam założone jesienne i zimowe rękawiczki naraz, Meteor tylko zimowe, a Kluska wcale... trzymała ręce w kieszeniach (a właściwie pod kocykiem). Tylko kaczki były niezadowolone, bo nie wzięliśmy chleba i co wyrywniejsze wracały z obraźliwym kwakaniem z powrotem do przerębla. Jako że drogi były średnioczarne od śniegu, to wróciliśmy tą samą drogą do domu, żeby omijać co ruchliwsze ulice. Wystarczył nam jeden gówniarz szpanujący przed dziewczyną pod parkiem. Nie będzie mieć z niego pociechy, ewindentny syndrom przykrótkiego ;)
Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 5.27km
- Czas 00:27
- VAVG 11.71km/h
- Temperatura -7.0°C
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
296/365 Modny czerwony kinolek
Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 4
Krótki wypad na dworzec i za Polmos po giece skrzynkę. Orygonalnie w planach miała być z nami Kluska, ale brak słońca i jej poranne pokasływanie zniechęciło mnie do pakowania jej w fotelik. Pewnie byśmy poprzestali na wycieczce na dworzec, ale bez słońca odczuwalna była dużo niższa niż wczoraj. I to nawet pomimo tego, że wiał mniejszy wiatr. Moje paluchy zamarzły w drodze powrotnej (pomogłam im zdejmując rękawiczki do robienia zdjęć). W każdym razie oficjalnie zaczynam sezon zimowy, Pradziadek wywędrował do sypialni odpoczywać i grzać się przy wyłączonym kaloryferze (ale są jeszcze rurki), a do gry na stałe wszedł Bauhausik z osłoną na łańcuch i tradycyjnych hamowaniem pedałami. Odporny na sól, odporny na mróz, nawet po lodzie jechał jak złoto i nie wpadał w poślizg.Kiedy wracałam, jeden debil śpieszący się po wódkę z supermarketu wyprzedził mnie na gazetę. A nawet chciałam być miła i mu zrobiłam ciut więcej miejsca. Trzeba było jechać środkiem. Za dużo cebulaków mieszka w tym mieście. 5cm i bym nie pisała tego wpisu, jechałam po krawędzi lodu. Wcześniej za to udało się pierwszy raz przejechać pod peronami nowym tunelem. Zjazd jest niezadaszony, ale nie było na nim lodu. W środku mnóstwo szkła, wiadomo, to jest Polska.
Kategoria Bliskie wycieczki 3 stopnia
- DST 53.89km
- Teren 0.10km
- Czas 03:23
- VAVG 15.93km/h
- VMAX 28.00km/h
- Temperatura 5.0°C
- Kalorie 1111kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
295/365 Słodka wycieczka z kiełbasą na zimno
Sobota, 20 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 61
Wycieczka z cyklu: sama chciałaś, to masz. Zazdrościłam Meteorowi kontaktów towarzyskich i prac ręcznych przy odkrzaczaniu cmentarza, ale albo było dla mnie za zimno, albo byłam zawalona zleceniami, poza tym Kluska miała ospę i wolałam być w domu na wypadek pogorszenia. W tę sobotę zapowiadało się ciepło, ale wietrzno. No ale to przecież jest blisko, na oko mi wyszło, że powinniśmy zmieścić się z trasą w 50km. Nie przewidziałam tylko, że podmuchy wiatru będą aż tak silne. Nawet jazda w tunelu aerodynamicznym za Meteorem tylko trochę polepszała sprawę, zwłaszcza że głównie jechaliśmy zygzakiem, czyli wiatr wiał w pysk, ale lekko z boku. Po godzinie jazdy miałam zamarzniętą lewą część szczęki i prawy kciuk (wiało z lewa wprost na niego). Przed Borzymówką do atrakcji doszła lekko zamarzająca stopa i ucho, które mimo nauszników dostawało sporą porcję zimnego powietrza. Na szczęście ostatni odcinek był lekko z wiatrem, więc się rozgrzałam szybszą jazdą. Cmentarz dzięki krzakom od południa i zachodu był niemal bezwietrzny.Na miejscu rozczarowanie, nikt nie przyjechał prócz nas. Trochę się tego spodziewałam, mimo że Meteor twierdził, że ktoś się tam odgrażał, że przyjedzie... ale z głównych organizatorów sprzątania jeden się rozchorował, a drugi uczestniczył w inscenizacji bitwy.
Jako że byłam nieco zmarznięta, postanowiłam rozgrzać się wynosząc nieco patyków spod sterty krzaków. Meteor odkrył później, że na tym kawałku jest dużo przyciętych piłą, tylko trzeba je przenieść na kupę obok, to się zrobi miejsce do dalszego wycinania. No i wespół w zespół z przerwami na herbatę, kawę i kanapki odkrzaczyliśmy kilkadziesiąt metrów kwadratowych. Przy okazji się rozgrzaliśmy. W międzyczasie przyjechał do nas miejscowy radny i nieco ponarzekał, że mu łańcuch od piły strzelił i musi kupić nowy, bo stare się zupełnie nie nadają. No i że są problemy z organizacją funduszy na opryski przeciwchwastowe, bo teren cmentarza jest prywatny. Może do wiosny ten problem się rozwiąże.
W końcu zaczęło kropić i trzeba było wiać do domu. Dosłownie. Najpierw wialiśmy pod wiatr, potem z wiatrem, potem bocznym, potem znowu pod wiatr i znów z wiatrem i jeszcze bocznym. W końcu dojechaliśmy do obwodnicy Żyrardowa i tam już nas zasłonił las. Powrót szybszy, ale nieźle mnie złoiło. Po zostawieniu roweru w domu jeszcze skoczyłam per pedes na krótkie okołokluskowe zakupy, a potem padłam jak dętka i odmówiłam dalszej współpracy. Dopiero późnym wieczorem wstałam, ale nadal funkcjonowałam na pół gwizdka.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty





















