Info
Ten blog rowerowy prowadzi lavinka z miasteczka Żyrardów. Mam przejechane 48819.95 kilometrów w tym 8106.56 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.04 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień2 - 5
- 2024, Sierpień2 - 5
- 2024, Lipiec1 - 0
- 2024, Czerwiec1 - 0
- 2024, Maj3 - 5
- 2024, Marzec3 - 6
- 2024, Luty1 - 0
- 2024, Styczeń1 - 3
- 2023, Październik1 - 0
- 2023, Sierpień3 - 0
- 2023, Lipiec1 - 0
- 2023, Czerwiec1 - 0
- 2023, Maj4 - 0
- 2023, Kwiecień6 - 0
- 2023, Marzec2 - 0
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń6 - 1
- 2022, Grudzień3 - 2
- 2022, Listopad7 - 10
- 2022, Październik16 - 2
- 2022, Wrzesień7 - 3
- 2022, Sierpień14 - 10
- 2022, Lipiec13 - 17
- 2022, Czerwiec16 - 7
- 2022, Maj14 - 0
- 2022, Kwiecień9 - 5
- 2022, Marzec13 - 11
- 2022, Luty9 - 3
- 2022, Styczeń12 - 4
- 2021, Grudzień7 - 0
- 2021, Listopad16 - 0
- 2021, Październik23 - 21
- 2021, Wrzesień15 - 16
- 2021, Sierpień16 - 13
- 2021, Lipiec20 - 6
- 2021, Czerwiec21 - 14
- 2021, Maj19 - 21
- 2021, Kwiecień19 - 10
- 2021, Marzec16 - 29
- 2021, Luty4 - 1
- 2021, Styczeń1 - 0
- 2020, Grudzień6 - 12
- 2020, Listopad9 - 24
- 2020, Październik14 - 18
- 2020, Wrzesień13 - 26
- 2020, Sierpień15 - 35
- 2020, Lipiec23 - 18
- 2020, Czerwiec18 - 16
- 2020, Maj17 - 28
- 2020, Kwiecień22 - 101
- 2020, Marzec27 - 52
- 2020, Luty20 - 27
- 2020, Styczeń22 - 7
- 2019, Grudzień18 - 23
- 2019, Listopad21 - 33
- 2019, Październik28 - 26
- 2019, Wrzesień20 - 34
- 2019, Sierpień10 - 35
- 2019, Lipiec17 - 32
- 2019, Czerwiec8 - 3
- 2019, Maj10 - 17
- 2019, Kwiecień12 - 27
- 2019, Marzec5 - 29
- 2019, Styczeń1 - 4
- 2018, Grudzień1 - 7
- 2018, Październik14 - 29
- 2018, Wrzesień30 - 52
- 2018, Sierpień12 - 14
- 2018, Lipiec14 - 56
- 2018, Czerwiec24 - 24
- 2018, Maj30 - 66
- 2018, Kwiecień31 - 98
- 2018, Marzec23 - 57
- 2018, Luty27 - 56
- 2018, Styczeń18 - 36
- 2017, Grudzień26 - 62
- 2017, Listopad15 - 30
- 2017, Październik31 - 60
- 2017, Wrzesień30 - 89
- 2017, Sierpień18 - 64
- 2017, Lipiec15 - 36
- 2017, Czerwiec26 - 80
- 2017, Maj29 - 112
- 2017, Kwiecień21 - 47
- 2017, Marzec28 - 98
- 2017, Luty24 - 31
- 2017, Styczeń14 - 40
- 2016, Grudzień22 - 92
- 2016, Listopad19 - 64
- 2016, Październik24 - 55
- 2016, Wrzesień27 - 68
- 2016, Sierpień18 - 63
- 2016, Lipiec17 - 58
- 2016, Czerwiec8 - 22
- 2016, Maj24 - 82
- 2016, Kwiecień18 - 42
- 2016, Marzec20 - 66
- 2016, Luty5 - 3
- 2016, Styczeń8 - 26
- 2015, Grudzień8 - 45
- 2015, Listopad15 - 41
- 2015, Październik15 - 71
- 2015, Wrzesień15 - 67
- 2015, Sierpień11 - 41
- 2015, Lipiec15 - 72
- 2015, Czerwiec12 - 67
- 2015, Maj19 - 154
- 2015, Kwiecień9 - 37
- 2015, Marzec9 - 67
- 2015, Luty5 - 28
- 2015, Styczeń3 - 27
- 2014, Grudzień6 - 80
- 2014, Listopad15 - 50
- 2014, Październik19 - 193
- 2014, Wrzesień23 - 87
- 2014, Sierpień28 - 17
- 2014, Lipiec32 - 81
- 2014, Czerwiec30 - 77
- 2014, Maj32 - 140
- 2014, Kwiecień31 - 123
- 2014, Marzec31 - 214
- 2014, Luty28 - 296
- 2014, Styczeń31 - 234
- 2013, Grudzień8 - 53
- 2013, Listopad8 - 114
- 2013, Październik12 - 81
- 2013, Wrzesień11 - 40
- 2013, Sierpień17 - 53
- 2013, Lipiec5 - 11
- 2013, Czerwiec6 - 19
- 2013, Maj11 - 45
- 2013, Kwiecień2 - 4
- 2013, Marzec3 - 30
- 2013, Luty2 - 24
- 2012, Kwiecień3 - 15
- 2012, Marzec1 - 5
- 2011, Listopad6 - 31
- 2011, Październik11 - 24
- 2011, Wrzesień13 - 43
- 2011, Sierpień7 - 3
- 2011, Lipiec12 - 22
- 2011, Czerwiec10 - 8
- 2011, Maj7 - 23
- 2011, Kwiecień12 - 27
- 2011, Marzec4 - 7
- 2010, Listopad3 - 20
- 2010, Październik11 - 32
- 2010, Wrzesień9 - 10
- 2010, Sierpień15 - 58
- 2010, Lipiec16 - 27
- 2010, Czerwiec10 - 41
- 2010, Maj13 - 56
- 2010, Kwiecień9 - 39
- 2010, Luty1 - 4
- 2009, Grudzień2 - 9
- 2009, Listopad10 - 31
- 2009, Październik13 - 68
- 2009, Wrzesień13 - 50
- 2009, Sierpień14 - 42
- 2009, Lipiec14 - 53
- 2009, Czerwiec5 - 32
- 2009, Maj9 - 49
- 2009, Kwiecień12 - 47
- 2009, Marzec2 - 10
- 2009, Luty1 - 8
- 2008, Grudzień1 - 10
- 2008, Listopad1 - 5
- 2008, Październik5 - 4
- 2008, Wrzesień3 - 4
- 2008, Sierpień11 - 7
- 2008, Lipiec7 - 12
- 2008, Czerwiec10 - 20
- 2008, Maj7 - 2
- 2008, Kwiecień2 - 0
- 2007, Sierpień8 - 4
- 2007, Czerwiec1 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
Dalsze wycieczki po klopoty
Dystans całkowity: | 26474.77 km (w terenie 5193.78 km; 19.62%) |
Czas w ruchu: | 1700:09 |
Średnia prędkość: | 15.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 41.70 km/h |
Suma kalorii: | 56985 kcal |
Liczba aktywności: | 613 |
Średnio na aktywność: | 43.19 km i 2h 46m |
Więcej statystyk |
- DST 34.95km
- Teren 12.70km
- Czas 01:58
- VAVG 17.77km/h
- VMAX 35.00km/h
- Kalorie 765kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
89/365 Na mrówki!
Niedziela, 30 marca 2014 · dodano: 30.03.2014 | Komentarze 16
Dziś króciutko jak na tę pogodę, bo musieliśmy z Meteorem wrócić do 13tej. W zasadzie się udało, Meteor poleciał szybciej, żeby zdążyć, ja go goniłam, a potem machnęłam ręką i pojechałam na skróty przez Haberlak, dzięki czemu byłam minutę po nim w domu i kilkanaście sekund przed wujkiem z Kluską. W domu ostatnio ciasno w przedpokoju, bo wujek przybył rowerem. A tu jeszcze jeden rower trza będzie niedługo upychać. Chyba zamienię miejscami przyczepkę z moim holendrem, którego wiosną latem i jesienią prawie nie używam. Będzie robił po staremu za stojak na książki, albo suszarkę na pranie pod oknem.Trasa do apis geocache i innych owadzich spraw. Przy okazji cyklogrobbing. W zasadzie powodem wizyty przy trzech skrzynkach Meteora był wysyp geokretów w okolicy. Średnio po trzy na skrzynkę. Zrobiliśmy więc małe machniom, jakieś herbatniki, jakaś herbata z termosu, ale szybko szybko, bo czas goni. Do keszy jechaliśmy wertepem przez las, powrót w zasadzie bez postojów (nie licząc apsików) już asfaltami i wiaduktami przez różne obwodnice i inne "strady".
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 60.04km
- Teren 15.00km
- Czas 03:26
- VAVG 17.49km/h
- VMAX 33.00km/h
- Kalorie 1314kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
88/365
Sobota, 29 marca 2014 · dodano: 29.03.2014 | Komentarze 8
Dzisiejszy dzień był zupełną niewiadomą. Wycieczka do znajomych odwołana/przełożona, ja spałam słodko do 10. Gdy wtem wpada do mnie Meteor i mówi, że jednak czuje się lepiej i gdzieś pojedziemy. Pogoda rzeczywiście cudowna i nic nie mogło nas powstrzymac przed wycieczką. Co tam, że oboje co kilka kilometrów musieliśmy się zatrzymywać, by się wysmarkać. Potem już nawet smarkaliśmy jadąc na rowerze ;)Pierwszy przystanek niedaleko krzyża na Krzyżówce i okazyjny serwis (w sumie niepotrzebny, o skrzynka w dobrym stanie), za to Meteor wypatrzył motylka cytrynka, a mnie udało się go sfocić. Jeszcze się uczę obsługiwać nowy obiektyw, który prócz zwykłego zooma ma tryb makro i w zasadzie dopiero dziś nauczyłam się go właściwie obsługiwać. Cytrynek sfocony w trybie tele, bo z bliska mi gałgan uciekał.
Potem pojechaliśmy na rozwałkę do Radziwiłłowa, gdzie kazałam Meteorowi wysłać pozdrowienia dla werrony, która wracała z innej wycieczki. Może byśmy się spotkali, ale planując Meteor nie uwzględnił wycieczki Werrony, albowiem w mejlu przysłała dziwną miejscowość. To znaczy domyśliłam się, że zrobiła literówkę, ale nie potrafiłam się domyślić, o jaką miejscowość chodzi. Dopiero później wydało się, że to były Giżyce, a nie Gożewice.
Celem wycieczki było odnalezienie pewnej mogiły, a potem dotarcie nad esełkę. Tu i ówdzie rozwałki, dwa kesze znalezione, bardzom była szczęśliwa. Ząb nie boli, katar jakby mniejszy, Meteor karmił od rana dobrze, więc głodna nie byłam. Jak dotąd chyba najlepsza wycieczka w tym roku.
Recepta na najlepszą wycieczkę roku? Musi być piękna pogoda, nie za ciepło i nie za zimno, musi być dobre jedzenie (kanapki, czekolada, kawa, herbata), musi być nitowana kratownica, musi być urbex i dużo rozwałek po drodze :)
Fotki z wycieczki od motylka w albumie S-Ł i okolica. Wybór poniżej.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 42.78km
- Teren 8.20km
- Czas 02:32
- VAVG 16.89km/h
- VMAX 26.00km/h
- Kalorie 901kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
85/365
Środa, 26 marca 2014 · dodano: 26.03.2014 | Komentarze 3
Rano Tomi poszedł przewietrzyć Kluskę na spacerze, a ja zaczęłam się pakować na dzisiejszą wyprawę. Oczywiście w tym samym momencie przyszło zlecenie, chyba znów będę nocki zarywać, bo za dnia trudno przy Klusce pracować.Trasa wyglądała z początku na krótszą, skok po mobilniaka i mały serwis multaka (spadł daszek ze studni, ale go postawiliśmy z powrotem). Potem odłożyłam mobilniaka w inne miejsce licząc że może trafimy na jakikolwiek pociąg. Normalnie by nas minął przynajmniej jeden. A tu nic, cisza. W związku z "problemami na wschodzie" zawieszono transporty? Dziś w okolicy esełki było ciszej niż zwykle. Tylko raz było słychać z daleka pociąg na CMK. W drodze powrotnej mijaliśmy dawną Wiedenkę i choć tu się nam poszczęściło, bo korzystając z okienka słońca zarządziłam krótki postój na dopijanie herbaty. No i myk myk do domu, żeby zdążyć przed pobudką Kluski. Nie zdążyliśmy, ale prawie, prawie, obudziła się może z pół godziny przed naszym powrotem.
Trasa w kształcie gadającej głowy.
Więcej fotek od tego miejsca
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 20.69km
- Teren 0.70km
- Czas 01:09
- VAVG 17.99km/h
- VMAX 38.00km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
73/365 Nad Pisię!
Piątek, 14 marca 2014 · dodano: 14.03.2014 | Komentarze 16
Tomi kazał mi daleko jechać, na co najmniej 20km, bo od jutra zmienia się pogoda na gorszą i w deszczu dystanse się zmniejszą. Co racja to racja. Wybrałam dojazd przez Międzyborów, bo ostatnio na sporym kawałku zrobiono nowy asfalt i przyjemnie się jedzie. Powrót niezbyt szczęśliwy ruchliwą wjazdówką do Żyrka, dlatego też przy Macu odbiłam w lewo, nawet pomijając kawałek bieda chodnika z przymusem rowerowym, ale to tylko kilkadziesiąt metrów, za to tunel płytszy i trasa dojazdowa do domu mniej ruchliwa.Nad Pisią krótki postój, spacer do skrzynki Tomiego czy cała, wreszcie obejrzenie poletka czosnku niedźwiedziego. Już rośnie, ale za malutki, szkoda rwać.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 65.41km
- Teren 4.50km
- Czas 03:42
- VAVG 17.68km/h
- VMAX 33.00km/h
- Kalorie 1427kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
68/365 Wycieczka z madonnami
Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 09.03.2014 | Komentarze 11
Jak do tej pory najdłuższa wycieczka w tym roku. Zbliżyłam się odległością w styczniu, ale to było po mieście, więc nieco inna specyfika jazdy. Dziś co chwila wpadaliśmy na jakąś madonnę czy inną kapliczkę. A finał w kościele. Jak na istoty niekoniecznie kościelne mamy wyrobioną normę sakralną tam i z powrotem na wiele żyć do przodu ;)O trasie więcej napisze nawigacja, czyli Meteor2017. Wwielkim skrócie na północ, potem pgr i zbieranie pamiątek, potem na wschód i dalej na południe i kawałek nico na zachód. Miejscami było pod wiatr bocznym, ale zazwyczaj wiatr nam nie przeszkadzał.
Dużo zdjęć, więc wgrałam je do osobnego albumu.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 37.13km
- Teren 2.20km
- Czas 01:55
- VAVG 19.37km/h
- VMAX 20.00km/h
- Kalorie 788kcal
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
64/365
Środa, 5 marca 2014 · dodano: 05.03.2014 | Komentarze 9
W środku dnia dostałam mejla z serwisu, że Pradziadka udało się zebrać do kupy i jednak da się go w środę odebrać. A już się zbierałam na jazdę holendrem. To się przepakowałam do sakwy, sakwa pod pachę, do bankomatu i na stację. Pociągiem do Brwinowa (w Żyrku działają dwa perony, ale nikt nie wie po którym co będzie jechać, więc przed przyjazdem każdego pociągu jest nerwowo) i tam kawałek per pedes do serwisu. W serwisie Pan był tak miły, że pomógł zamontować licznik (przepiął mi go nawet na prawą stronę, dzięki czemu jest wygodniej) i jeszcze wytłumaczył, jak jechać, by nie musieć się wracać przez stację.Tomi kazał mi jechać przez Karolinę, ale ja uparłam się na Izdebno. No ale zgubiłam się w Tłustem przez te cholerne ekrany akustyczne, a potem jeszcze gonił mnie tir, więc skręciłam w pierwszą wolną beztirową sfaltówkę skierowną na zachód. Okazało się post factum, że kierowała ona do Karoliny i nie dało się z niej zjechać, chociaż próbowałam. W ogóle okolica Tłustego była jakaś felerna, zamiast podjechać legalnie po drodze, wbiłam się w serwisówkę, żeby zobaczyć dokąd prowadzi. I owszem, serwisówką da się do Tłustego podjechać od wschodu, ale trzeba przebić się przez rzeczkę. Jako że mi się nie chciało wracać, to zdjęłam buty i skarpety, zawinęłam leginsy i sobie z Pradziadkiem się wykąpaliśmy. Nawet nie było bardzo zimno.
Od Karoliny prosto prosto w prawo i w lewo i znów prosto. W Karolinie udało się zobaczyć wiatrak, ale co to za wiatrak bez skrzydeł? Żadne porządny czarnoksiężnik tu nie zamieszka. A już na pewno nie będzie w nim fruwał po okolicy.
Trochę się zeszło, szarówka się zaczęła robić, a ja odkryłam brak przedniej lampki (to pakowanie w pośpiechu, hrr). Na szczęście tylna lampka przyczepiona do bagażnika się została, a z sakwy wygrzebałam kamizelkę odblaskową, dzięki której byłam lepiej widoczna niż przy mikrym światełku. No i w drogę! Na głodniaka i o suchym pysku, bo oczywiście żadnego prowiantu z domu nie wzięłam. Sklepików też nie było za wiele, to znaczy jeden jakiś taki podejrzany, na wpół monopolowy, nie odważyłam się wejść. Jakaś taka aspołeczna jestem, jeśli chodzi o lokalsów. A jak jeżdżę sama, to już zwłaszcza. Na szczęście nie jechałam pod wiatr, więc szybko poszło, ale że starałam się jechać jak najszybciej, nogi trochę poczuły. A tu tylko 37 km. Czas poćwiczyć dłuższe trasy, wiosna za pasem ;)
W endomondo różnica kilometra, ale podejrzewam że to wynika z niedokładności rysowania zygzaków i zakrętów.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 26.86km
- Teren 6.00km
- Czas 01:53
- VAVG 14.26km/h
- VMAX 21.90km/h
- Kalorie 560kcal
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
60/365 Zajączek wielkanocny
Sobota, 1 marca 2014 · dodano: 01.03.2014 | Komentarze 13
Pierwsza wycieczka marcowa. Obiecałam sobie, że w marcu będę jeździć dłuższe dystanse niż 10km i zaczęłam bardzo fajnie. Co prawda na holendrze jeździ się dużo ciężej, zwłaszcza że nie mam na nim przerzutek, ale dziś prawie nie wiało, więc nie było najgorzej. Tylko trochę trzęsło na dziurawym asfalcie i grubym tłuczniu wysypanym w co bardziej błotniste rejony. A fe.Tereny odludne, mazowieckie, jak lubię. Tradycyjny cyklogrobbing na cmentarzu wojennym i trochę dalej rozwałka za kapliczką w krzakach. Tak dożerałam resztki bułki z serkiem i popijałam herbatę. A tu jakiś lokals samochodem podjeżdża i zagaja rozmowę. Pozbyłam się go jak najprędzej i podziękowałam za opowiedzenie o interesującym obiekcie w okolicy (niestety go nie znalazłam, albo źle zrozumiałam). Potem jeszcze podjazd pod drewniany krzyż i hajda przed siebie na południe. Czasu dużo nie było, bo co prawda dzień długi, ale wyruszyliśmy około trzeciej i słońce pomału chyliło się ku zachodowi. Nie mogliśmy pojechać rano, bo padało, a poza tym ja miałam w planach odkurzanie i inne takie tam. Takie tam odpuściłam, bo mi się odechciało ;) Po drodze jeszcze minęliśmy stajnię Bałałajka (skj wesołe kopytko). Tak mi się spodobała nazwa, że aż się zatrzymałam sfocić.
Potem jeszcze podskoczyliśmy w jedno miejsce podrzucić fanty, które się nam przykleiły do geokreta i przy okazji odkryliśmy, że poprzedni znalazca skrzynki dokonał wymiany. To zabraliśmy geokreta z Łodzi i wrzuciliśmy coś w zamian dla następnego znalazcy. Krótki postój na herbatkę i sio do domu. Z powrotem pchał nas wiatr, więc było bardzo przyjemnie.
edit: Trasa w kształcie zajączka wielkanocnego złapanego na lasso :)
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 13.79km
- Czas 00:53
- VAVG 15.61km/h
- VMAX 22.00km/h
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
54/365 Do CMK
Niedziela, 23 lutego 2014 · dodano: 23.02.2014 | Komentarze 19
Zachciało mi się trainspottingu, a że najkrótsza i najmniej wertepiasta droga do cmki idzie przez Międzyborów - tamtędy pojechałam. Mogłam co prawda pofocić pociągi na najbliższej mi linii kolejowej Warszawa - Łódź, albo pojechać dalej do Esełki, ale wybrałam wariant najłatwiejszy technicznie i sensowny odległościowo. Piękna pogoda, ale jakoś nie mogłam się zebrać i w końcu pojechałąm o.15tej. Stąd i wróciłam niemal po śladzie, choć mogłam lekkim wertepem zrobić małe kółko. Może innym razem. Rowerzystów za trzęsienie, rodziny, babcie, panie w średnim wieku i panowie w każdym. Nawet kilku kolarzy mnie minęło. Znak - sezon rowerowy z pewnością już ropoczęty, choć dla mnie trwa od 1 stycznia. :)Wracając tuż pod blokiem spotkałam Kluskę z wujkiem i babcią na spacerze. Pieszym. Klu na smyczy, omal sama z nią nie musiałam iść, bo oczywiście złapała mnie za rękę i kazała iść za sobą. Ale jakoś zrozumiała po chwili, że mamie na rowerze będzie ciężko chodzić i odpuściła w celu obmacania krzaczków :)
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 13.66km
- Teren 4.00km
- Czas 00:57
- VAVG 14.38km/h
- VMAX 21.00km/h
- Temperatura 8.0°C
- Kalorie 274kcal
- Sprzęt Bauhaus
- Aktywność Jazda na rowerze
53/365 Zamiejscowa do Wiskitek
Sobota, 22 lutego 2014 · dodano: 22.02.2014 | Komentarze 9
Właściwie do przedpola Wiskitek, czyli glinianek na granicy tej miejscowości i drugiej, mniejszej wioski to znaczy Sokuli. Do sokuli wjechałam przez serwisówkę obwodnicy, więc właściwie nie minęłam żadnych budynków. Ale wjazd się liczy. Trasa z gatunku tam i z powrotem, bo w tej okolicy jest mało wariantów nietelepiących. A że byłam holendrem... to ten. Byłabym zapomniała, wycieczka na tej trasie dzięki Meteoru, który tamtędy jechał do Guzowa, więc mu przez jakiś czas towarzyszyłam.Bauchausik po lesie jeździ rzadko, ale daje radę o ile nie ma dużo korzeni i błota. Tu po zeschniętych liściach poszło całkiem szybko. Ale i tak się zgrzałam bez przerzutek, przez co mam nieco rozgogoloną wersję cycle forest chic, bo mi było za gorąco w parce i szalu. Ale potem znów się ubrałam, nie strachajcie się ;)
Przy gliniankach natomiast musiałam sprawdzić grubość lodu i włożyłam rękę do przerębla przy brzegu. 2cm na oko. Tylko trochę paluchy mi zmarzły. I tu zaczyna się ciekawy zbieg okoliczności. Meteor znalazł w sakwie moje cieplejsze rękawiczki w sakwie. A potem mu się przypomniało, że ma jeszcze przednią sakiewkę od Pradziadka. O tyle super, że właśnie mi zaczęła padac bakteria od telefonu, a tam endomondo włączone... dlaczego super? Bo w tej sakwie miałam ładowarkę usb, której oczywiście od razu użyłam :)
Retroprasówka z Londynu w Kurjerze Warszawskim (pisownia oryginalna) 17 października 1914.
Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty
- DST 34.45km
- Teren 0.10km
- Czas 01:47
- VAVG 19.32km/h
- Sprzęt Pradziadek
- Aktywność Jazda na rowerze
49/365 Pradziadek do malowania
Wtorek, 18 lutego 2014 · dodano: 18.02.2014 | Komentarze 4
Rozstałam się z Pradziadkiem na dwa długie tygodnie. Przejdzie on malowanie ramy i naprawę, a raczej wymianę przedniej przerzutki, która była wyzionęła jednak ducha. Mówili mi na poprzednim serwisie wiosną 2013. że trochę jeszcze wytrzyma i rzeczywiście trochę, to znaczy około 1,5 tys. km wytrzymała. Serwis malujący znalazłam w Brwinowie, więc podjechaliśmy tam z Meteorem, przy okazji łupiąc dwie skrzynki (drugą tylko ja, bo M. miał już wcześniej znalezioną). Przystanki na mostku przy strumyku i w Grodzisku, w parku. Potem Meteor wrócił rowerem do domu, a ja podjechałam do Żyrardowa pociągiem. Trochę się zeszło, bo jeden zwiał mi sprzed nosa, ale była przynajmniej okazja powalczyć z biletomatem. Całkiem wygodny - tylko raz zgłupiałam. Na peronie zimno, więc podjechałam do Milanówka składem do Grodziska i dzięki temu obejrzałam sobie peron w Milanówku i okolicę. W przejściu podziemnym wyczułam zapach kawy i doprowadził mnie on do nowo otwartej kafejki przy kasach. Mrau! Taka wiecie, siejąca zapachem kawy na kilometr, czarna tablica, napisy kredą, bardzo hipsta. Z innych wieści, niestety zniknęło zadaszenie nad stojakami rowerowymi, chyba nie będzie nowego. Na skwerku w Brwinowie za to na skwerku z krzyżem pamiątkowym jest biedaparking dla krów samochodowych, których nie stać na zapłacenie kilku groszy na park&ride pięć metrów obok. Więc rozjeżdżają chodniki i trawniki wokół niego. Człowiek wyjdzie ze wsi, wieś z człowieka nigdy. Kategoria Dalsze wycieczki po klopoty